Obietnice brane w cudzysłów
Kolejna sesja Rady Miejskiej już za nami. Tym razem poszło bardzo sprawnie – po godzinie zadowoleni ze swej jakże ciężkiej pracy Radni z uśmiechami na ustach rozeszli się do domów. Przeświadczeni, że uwadze neutralnych obserwatorów ujdzie ich zachowanie podczas obrad. Często, delikatnie powiedziawszy – zachowanie niefortunne. Co więcej? Obietnice Burmistrza odwoływane po pięciu minutach i nader sprawne przepychanie kolejnych uchwał. Niby nuda, niby monotonia, a wczorajsza sesja wzbogaca o wiele wniosków. Nie zawsze pozytywnych.
Na początku wróćmy do szanownych Radnych. Kwiat ziemi kazimierskiej, wybrańcy ludu, którzy w demokratycznych wyborach okazali się sprawniejsi i godniejsi zaufania niż ich konkurenci nie zauważyli, że wakacje już dawno za nami. Że posiedzenie Rady Miejskiej to nie najlepsze miejsce na chociażby bawienie się telefonem. Gdyby trojgu z naszych Radnych przed wejściem na salę obrad odebrać smartfony, biedaczkowie nie mieliby co z sobą począć. A tak podczas odczytu sprawozdania działalności Burmistrza, mogli z wielkim zaabsorbowaniem przeglądać treści w internecie oraz pisać wiadomości. W interesie społecznym rzecz jasna.
Kwestia druga to aktywność miłościwie nam obradujących. Jakże wielki musi być zawód mieszkańców, którzy oczekiwali na to, że ich reprezentanci łaskawie otworzą usta i w końcu przemówią. A tu nic. Żadnych pytań, żadnych komentarzy. Znamienne, że troje z czworga milczących podczas wczorajszej Rady, siedziało obok siebie. To zapewne słońce przygrzewające im w plecy wpłynęło na ogólną niedyspozycyjność i chwilową amnezję co do używania polskiej mowy. No cóż, z naturą nie wygrasz.
Całe szczęście, że sprawność ruchowa naszych Radnych jest prawidłowo rozwinięta. Dzięki temu w odpowiednich momentach podnosili rękę, by w ten sposób przegłosować kolejną uchwałę. Oczywiście jednogłośnie, wszak komisje nie po to w pocie czoła przygotowują idealne projekty, by ktokolwiek mógł się im później sprzeciwiać.
Warto wspomnieć, że większą aktywnością i zaangażowaniem sprawami gminy odznaczają się mieszkańcy. Wczoraj padły pytania m.in. o darmowe miejsca parkingowe w Kazimierzu dla mieszkańców Miasteczka czy o przyszłość znaku towarowego koguta kazimierskiego. Burmistrz wyraził swoje zdanie, radni uprzejmie pokiwali głowami, nieco się poudzielali, kończąc dyskusję epickim już „pochylimy się nad tym”. Pozostaje tylko trzymać ich za słowo.
A na koniec, prawdziwe crème de la crème, wisienka na torcie wczorajszych obrad. Mieszkaniec Kazimierza poruszył kwestię znajdującego się w złym stanie dachu na ośrodku zdrowia oraz chodnika przy placu zabaw. Odpowiedział mu Burmistrz, składając obietnicę, że odpowiednie remonty zostaną wykonane w 2017 roku. Tak piękne obietnice to miód na uszy mieszkańców. Niestety, ze złudzeń obdarł ich Radny Gębal trafnie spostrzegając, że w momencie, gdy budżet na następny rok jest jeszcze nie uchwalony, nie powinno się obiecywać konkretnych działań. Burmistrz zreflektował się, że jego deklaracje faktycznie nie mają pokrycia kwitując je zdaniem „proszę to wziąć w cudzysłów”. A miało być tak pięknie.
Trudno nie oprzeć się złudzeniu, że działaniami Rady bardziej zainteresowani są mieszkańcy i dziennikarze, niż sami Radni. Pozostaje mieć nadzieję, iż wkrótce zakończy się bezrefleksyjne siedzenie na obradach, a Radni zabiorą się za to, za co powinni – czyli za reprezentowanie mieszkańców. Szkoda tylko, że zainteresowanie sesjami Rady wciąż jest tak znikome. Może gdyby mieszkańcy na własne oczy zobaczyli, jak ich interesy reprezentują wybrani przez nich ludzie, otrzeźwienie przyszło by jeszcze przed następnymi wyborami samorządowymi. A tak to cóż, pieniądze za posiedzenia wpływają, czas jest spędzany w miłym towarzystwie grona wzajemnej adoracji a życie w Miasteczku i tak toczy się własnym rytmem. Karawana jedzie dalej.
Kasia Gurmińska
Janusz Kowalski o Radzie… i planie przestrzennym
Pani Magda o Kogucie…. parkowaniu i Esterce
Pan Marcin pyta o Amfibar i mówi o cieknącym dachu na SP ZOZ
Sołtys m. Parchatka pyta o oczyszczalnie ścieków, Radny Adam Gębal o pustych…. deklaracjach
Komentarze
Do do tej nowej ustawy są komentarze do których podałem linki. Prawo posługuje się pojęciami które różnie czasem można zrozumieć i po to to wszystko jest. Sądy w wyrokach powołują się na orzecznictwo i intencje ustawodawcy i nikt tam w myślach nie czyta, a czyta ze zrozumieniem.
Ja wiem że w Polsce rewitalizacja powszechnie rozumiana jest jako nowy chodnik i remont elewacji ale to pojęcie oznacz co innego.
Napisałeś od Siebie czy przytoczyłes ?
:
"Zarząd Województwa Lubelskiego
oraz
Minister Rozwoju
zapraszają do udziału w konkursie dotacji
na wsparcie gmin wiejskich z województwa lubelskiego w zakresie przygotowania
lub aktualizacji programów rewitalizacji.
Wnioskodawcą może być tylko pojedyncza gmina wiejska z województwa lubelskiego."
Podkreslam : " gmina wiejska"
Jesli przytoczyłeś, to o czym dyskutujemy ?
@ RR inaczej to objaśnia :
"
Szanowny Czytelniku bloga, nasza gmina złożyła projekt na GPR, który był ogłoszony dla miast", a nastepnie:
" Na wiosennej konferencji w Urzędzie Marszałkowskim oznajmiono, że zostało jeszcze trochę pieniędzy w ogólnej puli 5 mln zł, ponieważ nie wszystkie gminy w województwie przystąpiły do konkursu. Pojawił się wówczas pomysł, żeby te pieniądze, które pozostały ponownie puścić w obieg i ogłosić nabór projektów na programy rewitalizacji na wsiach. I tak też się stało, z tego co piszesz. Ja już tego nie śledzę."
Może jednak WYŚLEDZIĆ, jak sprawa faktycznie sie ma, bo czy wogóle warto ZASTANAWIAĆ się nad losem wiosek a może miasteczka , których to mają uzdrowić finanse REWITALIZACJI.
Oprócz Ustawy ważna jest również intencja ustawodawcy którą można poznać czytając komentarze do ustaw. forumrewitalizacji.pl/.../...
mib.gov.pl/.../...
Później Ustawa obrośnie orzecznictwem które będzie wpływało na interpretację zapisów Ustawy przez np. sądy.
Rewitalizacja to nie rozwój a przywracanie do życia tego co się zwinęło, to powinien rozumieć średnio wykształcony człowiek, a szczegółową fachową definicję można znaleźć w powyższych linkach.
Szanowny Czytelniku bloga, nasza gmina złożyła projekt na GPR, który był ogłoszony dla miast. W formularzu należało wręcz wstępnie wskazać teren miasta potencjalnie mogący stanowić obszar rewitalizacji. Wskazałam głównie na Mały Rynek. Projekt społecznie przygotowałam wraz z KW, i został bardzo dobrze oceniony. Finasowanie otrzymaliśmy. Na wiosennej konferencji w Urzędzie Marszałkowskim oznajmiono, że zostało jeszcze trochę pieniędzy w ogólnej puli 5 mln zł, ponieważ nie wszystkie gminy w województwie przystąpiły do konkursu. Pojawił się wówczas pomysł, żeby te pieniądze, które pozostały ponownie puścić w obieg i ogłosić nabór projektów na programy rewitalizacji na wsiach. I tak też się stało, z tego co piszesz. Ja już tego nie śledzę. Mam jednak nadzieję że Radni i Sołtysi reprezentujący wsie wykażą inicjatywę i złożą lub złożyli wnioski. Analizy które zostaną przeprowadzone, obejmą całą gminę lecz tzw. Działania miękkie zostaną przeprowadzone na terenie miasta. Uważam, że należny najpierw skupić się na mieście, a następnie powoływać nowe komitety rewitalizacji dla nowych, wiejskich obszarów. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby GPR rozszerzać.
Ja i inni wiemy że Pan tylko kodeksem ,przepisami się porusza. A wiemy jakie gnioty prawne powstają w Polskim prawodawstwie . Czasami warto posłuchać własnych myśli i serca a nie kierować się tylko przepisami Pozdrawiam
Kłamstwo ma krótkie nogi!
Gdzie i kiedy tak pani RR twierdziła że obszary pozamiejskie nie mogą podlegać rewitalizacji?...
Wydaje mi się że ten post to manipulacja na zasadzie rzucać błotem zawsze coż się przyklei!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.