Kazimierska dendrofobia
Dendrofobia czyli lęk przed drzewami jest coraz częstszym schorzeniem. Niestety w Kazimierzu stosuje się leczenie objawowe z wykorzystaniem piły i siekiery.
Co na to prawo? Jeśli się komuś wydaje, że może robić co chce przy koronie drzewa, byle pozostał pień, jest w wielkim błędzie. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, stanowi uszkodzenie drzewa. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50% korony traktowane jest już jako zniszczenie drzewa. Oczywiście nie dotyczy to przypadków, kiedy prace w koronie związane są z usunięciem gałęzi obumarłych lub nadłamanych, utrzymywaniem uformowanego kształtu korony drzewa czy też wykonaniem specjalistycznego zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa. Nie muszę mówić, że za zniszczenie jak i uszkodzenie drzewa wymierzana jest sowita kara pieniężna.
Nie sądzę, by burmistrz o tym nie wiedział, szczególnie po sytuacji z dębami na Górach. Z drugiej jednak strony, przecież historia uczy jednego: że nigdy nikogo, niczego nie nauczyła... Więc wcale bym się nie zdziwił, jakby żadnej zgody na ów czyn nie było.
Wspomnę jeszcze o terminach wykonywania wycinek, czy też cięć pielęgnacyjnych. Tę kwestię regulują zapisy rozporządzenia dotyczącego ochrony gatunkowej zwierząt – w tym ptaków, które niemal w 100% objęte zostały ochroną. Zabrania się m.in. usuwania gniazd, płoszenia, niszczenia ich siedlisk i ostoi. Z tego względu wycinkę drzew, ale i wszelkie cięcia „pielęgnacyjne” należy wykonywać zimą (od 16 października do końca lutego).
Efektu estetycznego dzisiejszych prac nie będę komentował – skomentowali to niektórzy turyści. Jakby człowiekowi uciąć obie ręce, jedną nogą, drugą powyżej kolana, i kazać żyć.
KW
Galeria
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
https://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/1674-kazimierska-dendrofobia.html#sigProId3f2f96efbc
Komentarze
"Te wszystkie obcięte gałęzie wrzucili do Grodarza i teraz tam tak leżą. Miasto jest pełne turystów. Rynek pełny motocykli które parkują pomiędzy stolikami które stoją luzem na całym rynku. Korki ze wszystkich stron. Turyści na melexach stoją w korkach i wąchają spaliny. Melexy parkują na rynku. Gdzie mają parkować jak na wykupionych miejsach parkingowych stoją motocykle? Gdzie jest policja? Jedyny radiowóz stoi w korku. Bryczki stoją wszędzie. Raz tu raz tam, gdzie się komu podoba".
TO jest właśnie obraz Kazimierza Dolnego za beznadziejnych rządów burmistrza Pisuli! Nie do pomyślenia byłoby w zabytkowym miasteczku we Włoszech czy Francji, aby po mieście kursowały jednocześnie samochody, motocykle, melexy i dorożki. Wszędzie rozwija się ścieżki tematyczne czy szlaki dla turystów pieszych (!), bo to jedyny sposób, aby uchronić substancję architektoniczną i środowisko naturalne w stanie równowagi. Dlaczego UM i PTTK w Kazimierzu nie rozwinęły strategii turystyki pieszej w mieście i jego okolicach? Dlaczego wąwozy toną w śmieciach? Dlaczego do gospodarzy miasta nie dotarło jeszcze, że architektura i natura kazimierska to wielkie skarby? Także wspaniały stary drzewostan. Kazimierz sięga dna.
Co do treści tego artykułu to współczuję drzewom. Mieszkańcy cóż, chyba już przywykli, że nasz wybitny burmistrz ciągle pluje w twarz, a większość po prostu pięknie te śliny wyciera. Mało tego nawet je chyba lubi, bo to takie swojskie i charakterystyczne dla władzy, a władzy wiele wolno. Jest w końcu władza!
Powiedziec „RZENADA” to jakby nic nie powiedziec!
Gospodarz w Kazimierzu tylko nocuje, działań i pracy nie widać.
Kazimierz sie cofa. Wstyd dla nas wszystkich.
Dokładnie tak to wygląda dziś - wstyd
Można tak wyliczać w nieskończoność ale mi jako mieszkańcowi Kazimierza jest po prostu wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd... wstyd przed tymi ludźmi którzy tu przyjeżdżają. Widać z daleka że nie ma w mieście gospodarza, nikt nad tym nie panuje...
Burmistrz nie działa w tym zakresie sam,ma wsparcie Towarzystwa Opieki n/d Zabytkami ,oddział w Kazimierzu Dolnym, TPMK i innych organizacji i instytucji samorządowych.
Jeśli byłoby inaczej, instytucje w/w złożyłyby protest.
Dziękuję za uwagę .
Rośliny przycina się po kwitnieniu (po przekwitnięciu kotków - bazi), ale najlepiej jeszcze przed wypuszczeniem liści. Zabieg wykonuje się wczesną wiosną - zwykle na przełomie marca i kwietnia. "
|
W Kazimierzu Dolnym n /Wisłą nie przycięto a OBCIĘTO. Masakra.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.