Krótko o pladze dzików.
W kwietniu z inicjatywy władz miasta odbyło się spotkanie z mieszkańcami naszej Gminy w sprawie szkód spowodowanych przez dziki. W spotykaniu poza przedstawicielami magistratu oraz Radnych Rady Miejskiej uczestniczyli licznie przybili mieszkańcy a także przedstawiciele Koła Łowieckiego „Sokół”, działającego na sporym obszarze gminy Kazimierz Dolny. Mieszkańcy nie szczędzili słów krytyki pod adresem przedstawicieli koła łowieckiego. Myśliwym zarzucano głównie, że od pięciu lat – kiedy to nastąpił gwałtowny przyrost naturalny dzików i saren – nie byli w stanie poradzić sobie z czworonogami niszczącymi uprawy rolnicze.
Kolejne z zarzutów dotyczyły wypłacania przez myśliwych odszkodowań za szkody w uprawach. Okazuje się, że odszkodowania są niewspółmierne z realnymi stratami. Pojawiły się także głosy, że Koło Łowieckie Sokół niechętnie przyjmuje nowych członków. Co ciekawe trudności maja nawet dzieci myśliwych, które chciałyby kultywować tradycje ojców. Niestety osoby takie mają poważne trudności ze wstąpieniem do koła łowieckiego. Według zainteresowanych przyczyną jest brak otwartości na nowych członków. Rzecz jasna ta otwartość jest zarezerwowana tylko dla wybranych. Gdyby było więcej członków, być może plaga dzików nie byłaby tak uciążliwa.
Z relacji Kazimierza Maciąga, łowczego KŁ „Sokół” wynika, że problem szkód powstałych przez zwierzynę leśną jest złożony. Po pierwsze pogłowie dzików w przeciągu kilku lat wzrosło kilkakrotnie. A średnio w przeciągu roku pogłowie dzików wzrasta o 70%. Koło łowieckie dzierżawi teren łowiecki od skarbu Państwa, którym zarządzają Lasy Państwowe. Ci z kolei wyznaczają limity odstrzałów. Oczywiście szczegółowe… raporty dotyczące liczebności dzikich zwierząt dostarczają koła łowieckie. Z tym chyba jest różnie.
W ubiegłym roku odstrzelono prawie 90 dzików, podobnie będzie i w tym roku. Nadal jest to kropla w morzu potrzeb. Dziki rozmnażają się bardzo szybko, rosną szkody, a rekompensata za zniszczone zbiory jest znikoma. Problem się pogłębia. Jak niektórzy stwierdzili, w maju może się poprawi, ponieważ Walne Zgromadzenie członków Koła ma wybrać nowe władze. I to jest chyba optymistyczny akcent całej sprawy. W innych rejonach – jak twierdzą znawcy tematu – takich problemów z dzikami nie ma. Chyba coś jest w tym na rzeczy. A może problem rozwiązać w następujący sposób: poszerzyć ofertę menu branży hotelarsko-gastronomicznej o dziczyznę? Dziczyzna jest tania i smaczna. Około 4 zł za kg mięsa. Jakby tak w kartach kazimierskich restauratorów znalazłaby się dziczyzna? I na dodatek może jako produkt lokalny? Skoro śliwki kazimierskie przeszły do historii,to może chwilowo zastąpi je dziczyzna?A może, miejmy nadzieję, że podobny los czeka kazimierskie dziki.
J.K
Komentarze
Nie będą popsute uprawę rolne w Gminie Kazimierz , a w Bieszczadach nie będą narzekać mieszkańcy ze wilki owce im kradną.
Nie będą popsute uprawę rolne w Gminie Kazimierz , a w Bieszczadach nie będą narzekać mieszkańcy ze wilki owce im kradną.
Musze przyznać Ci trochę racji.Czasami jak tekst pisze krócej niż 20 min wkradną się byki,głównie literówki.Oczywiście jak zauważę to poprawiam i moderuje .Co oczywiście twoje oko wychwyca- dzięki.Cieszę się.Może zwracaj uwagę cżęściej,będzie śmiesznie i pożytecznie- głównie dla ciebie.
Dodam - po raz kolejny-Tekstów nikt za mnie nie pisał i nie pisze.Korekty to historia i promil całości.Była kiedyś taka akcja,że redaktor "nadworna" byłego....
za pieniądze,to ważne próbowała ustalić, kto pisze mi teksty dzwoniąc po niemalże wszystkich dziennikarzach i publicystach.I nic.Cholera i nic nie udało się ustalić.
Wczoraj w radiowej Trojce odbyła sie dyskusja o myślistwie. Nie pozostawiono suchej nitki na mysliwych. Zanegowano dozywianie zwierzyny, które to faktycznie przynosi same szkody w kondycji tejże./ choroby, karlowacienie itd/
Zaapelowano by nie jeśc upolowanej z broni dziczyzny. Kule to ołów. Odrobina olowiu w ubitym miesie to poważne i realne zagrożenie dla zdrowia.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.