Protesty w Kazimierzu Dolnym

Jesteśmy świadkami fali protestów, które trwają niemal w całej Polsce. Dla opozycji stały się nową religią, która na ustach ma wulgaryzmy i obrażanie tych którzy myślą odmiennie. Zapowiedzią tych wydarzeń był już Michnik i jego tekst o zakonnicy w ciąży przejechanej na pasach drogowych. 

Przewrotność zjawiska nie zaskakuje i jest dość oczywista. Pozbawić PIS władzy w wyniku zamachu stanu, to jedyny sposób opozycji na zmianę reżimu. Jak wiemy „ulica” bez wsparcia „zagranicy” nie miałaby szans. Opozycja od lat korzysta ze wsparcia anarchistycznych bojówek lewackich, gdzie zaciągi przybyły z dawnego Karl-Marx-Stadt. Przypomnę, że Wanda Nowicka jest finansowana przez przemysł aborcyjny, o czym szczegółowo możemy przeczytać w: https://www.gosc.pl/doc/941369.Wanda-Nowicka-jest-na-liscie-plac-przemyslu-aborcyjnego

Docelowo feministki walczą o nieograniczoną aborcję, potem zapewne będą kolejne kroki: eutanazja, eugenika dzieci nieuleczalnie i ciężko chorych i niepotrzebnych społeczeństwu staruszków. Organizatorki protestów mają za cel aborcję na życzenie bez ograniczeń, uznając, że to jest wolność i prawo człowieka (do pozbawiania życia innych w imię swojej wolności i wygody). Jest okazja do obalenia PIS-u, zatem wszyscy przeciwnicy dołączają się do protestów, nie do końca zdając sobie sprawę w jak szatańskim projekcie biorą udział. I każde pokolenie chce mieć swój pokoleniowy bunt, swój 1968 rok i się przeciwko czemuś zbuntować. Szkoda, że bez refleksji. Są też naiwniacy, którzy uważają, że chodzi o kompromis aborcyjny. Jednym słowem, zatracamy spuściznę ks. Jerzego Popiełuszki i Jana Pawła II, zatracamy swoje człowieczeństwo, podnosząc rękę na tych, których powinniśmy chronić.

Tak więc niezależnie co orzekłby Trybunał zadyma byłaby pewna. Dziwi mnie, że niby inteligentni ludzie z opozycji, nie potrafią skutecznie i w sposób przekonywujący dać sensowny przekaz rządzącym. Motto protestów odnoszące się poniekąd do nazistowskich przesłań musi budzić grozę. Głownie dlatego, że wychowana na Facebooku młodzież, plus potomkowie resortowych rodzin i byłej nomenklatury stanowiły trzon demonstracji. 

Kazimierz w tym przypadku nie mógł być odosobniony. Frustracja spowodowana covid-owym reżimem musiała znaleźć ujście. Szkoda tylko, że para poszła w gwizdek. 

W piątkowy wieczór na ulice naszego miasta wypełzła grupa zamaskowanych zwolenników anty-PIS. W mojej ocenie wcale nie chodziło o prawo do aborcji, czy jak można było przeczytać na transparentach „Krocze w imię może ochrony krocza”. Tak więc hasła na tekturowych „banerach” były nielogiczne i wewnętrznie sprzeczne.

Samo palenie zniczy pod Urzędem Miasta i ustawianie wspomnianych haseł to totalny odlot. 

Wirtualny Kazimierz też odleciał. Na portalu kazimierskim ukazał się artykuł autorstwa Anny Sorii  „Kazimierz jest kobietą” – jak zawsze poprawny ideologicznie. Jednak pisanie przez redaktorkę – nauczycielkę języka polskiego – pewnych rzeczy jest daleko idącym nadużyciem.

Oto przykład:

„Przez Kazimierz przeszedł w piątek wieczorem marsz wyrażający protest przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne”.

Trybunał Konstytucyjny nic nie zaostrzał. Trybunał zinterpretował jedynie konstytucję, pisaną na dodatek za czasów prezydenta A. Kwaśniewskiego. W tej kwestii nawet najbardziej ortodoksyjni przeciwnicy PiS-u (Rzepliński, Zool) przyznali, że Trybunał nie mógł orzec inaczej. Niestety ten argument dla demonstrantów… to jak fizyka kwantowa dla przeciętnego człowieka. 

Innym dość oryginalnym motywem z artykułu, jest taka oto wypowiedź.

„Chcemy mieć wybór, jeśli chodzi o aborcję – mówi Karolina Doraczyńska z Kazimierza. – Jeśli dziecko urodzi się np. bez mózgu i za tydzień umrze, chciałabym mieć możliwość wyboru, że w czasie ciąży mogę usunąć ten płód.”

Mnie uczyli w podstawówce, że żaden organizm – poza pantofelkiem i planktonem – bez mózgu rozwinąć się nie może. Ale to taki „nieistotny” szczegół. Dziwi mnie fakt tej nowomowy, czyli że jeśli dziecko w łonie matki jest zdrowe nazywamy je człowiekiem, a jeśli chore – płodem? Kompletny brak logiki. I jeszcze jeden fragment z artykułu Sorii:

„Było spokojnie, chociaż spacerującym towarzyszyły grupki ubranych na czarno osobników, którzy od czasu do czasu skandowali hasła „Bóg! – Honor! - Ojczyzna!” Na rynku rozdawano ulotki „Niech żyje życie!, a w stronę protestujących wykrzykiwano „Diabeł rządzi!”.

Tak mi się wydaje, że skoro w demonstracjach udział brali zaciągi Antify z Niemiec, to może Ci zamaskowani krzyczeli „Gott mit uns”. Do tego scenariusza – poprawnie politycznego – brakuje mi w tekście obrazu księdza w roli jak z obrazu Goldzberga.

Pal licho, że jest zakaz zgromadzeń z uwagi na Covid 19. Chodź formalnie osoby biorące udział w demonstracjach nie tylko w Kazimierzu popełniły przestępstwo – tak stanowi prawo. 

Komentować powyższych dyrdymałów nie ma po co. Państwo sami oceńcie. Mówiąc pół żartem, pół serio używając w demonstracji znaków niemieckiej „chwały” z lat 30 i 40 ub.w. przez demonstrantów a zarazem akceptowanych przez nauczycieli jest porażające.  

Generalnie marzył mi się oddolny ruch obywatelski w naszym miasteczku, który podejmowałby wyzwania w ważnych dla naszej społeczności spraw. Jednak czerpanie z źródła i pisanie scenariuszy jako żywo z niemieckiej historii musi niepokoić a nawet zatrważać. 

Historia powinna uczyć, przestrzegać i być przykładem dla potomnych. Polska z dawien dawna była jednym z najbardziej tolerancyjnych państw Europy. Kulminacja tego przypadała w czasie, kiedy centrum kulturowym Europy był Wawel, a nie Paryż czy Bruksela. I z Facebooka tego się Pańśtwo nie dowiecie.  

Arogancka, czy wręcz agresywna forma protestów jest nie do przyjęcia. W szczególności, że obok antypolskich okrzyków maszerują nauczyciele.

J.K 

PS. Marcin, zgodnie z sugestią usunąłem zdjęcia - mimo wszystko !