50km pieszo do lubelskiego Wojewody, czyli manifest w obronie Mieszkańców gminy Kazimierz Dolny.
Prace nad Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego miasta i gminy Kazimierz Dolny trwają już ponad osiem lat, co jest swoistym rekordem i urasta do rangi kuriozum. Nigdzie w Polsce, za wyjątkiem Kazimierza, prace nad tym strategicznym dokumentem, będącym obok MPZP elementem polityki planistycznej, nie trwają tak długo. Skutkiem tak opieszałego procedowania jest brak nowych terenów inwestycyjnych, a tym samym brak perspektyw na rozwój gminy. Nie jest to jednak główny problem. To co najbardziej mnie boli i jeszcze kilku Radnych, to fakt, iż z premedytacją marginalizuje się i ignoruje miejscową ludność w dostępie do dobrodziejstwa posiadania ziemi budowlanej, która w sytuacji braku przemysły, a tym samym braku pracy, jak również przy niskiej opłacalności produkcji rolnej, jest często jedynym kapitałem. Decydenci, którym Mieszkańcy powierzyli mandat zaufania społecznego powinni o tym pamiętać. Czy jednak pamiętają? Na tak postawione pytanie musi sobie we własnym sumieniu odpowiedzieć każdy Radny. Ja odpowiedziałem- nie będę „siedział z założonymi rękami” w sytuacji kiedy ważą się losy gminy i Mieszkańców-ślubowałem przecież sprawować obowiązki radnego godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro gminy i Mieszkańców.
Bezradni, bezsilni, pozostawieni samym sobie w konfrontacji z machiną urzędniczą, to dla Was drodzy Państwo, w sytuacji kiedy wyczerpały się wszystkie konwencjonalne metody działania, postanowiłem przejść pieszo 50km do lubelskiego Wojewody, aby w ten niecodzienny sposób zamanifestować brak jasnych kryteriów i reguł przy przekształcaniu kazimierskiej ziemi. Będzie to swoisty głos sprzeciwu dotyczący nierównego traktowania obywateli. Nie może być podziału na równych i równiejszych. Mimo tego, iż po wypadku komunikacyjnym od 3 lat nie uprawiam sportu oraz mam zdiagnozowaną artrozę stawu skokowego, to zdecydowałem się na ten desperacki krok, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na jawną niesprawiedliwość.
Wyruszam w najbliższą środę tj. 18 września z kazimierskiego rynku o godz. 615. U Pani Wojewody jestem zaanonsowany na godzinę 1430.
Zdaje sobie sprawę, że po tak długim rozbracie ze sportem, jak również z bolącym stawem nie będzie łatwo. Wierzę jednak, że podjęte przeze mnie działanie, które jest adekwatne do powagi sprawy, przy Państw wsparciu duchowym zakończy się sukcesem. Jestem przekonany, że razem zwyciężymy, a jest nas coraz więcej…
Ps. Zapraszam Państwa na wspólne przejście, w miarę swoich możliwości, choćby kawałka tego dystansu.
Rafał Suszek
Komentarze
Pracownicy IV Departamentu SB byliby bez szans z Tobą.
No wiesz. Wymyśliłeś jakaś nową działalność p. Furtasa na rzecz gminy, która to jest zabroniona. O czym Ty piszesz? Nie kumam. Podejrzewam, że nazwisko p. Furtasa było Ci potrzebne, by poprzeć tezę o działaniach BARBARY. Płytkie to, a i krzywdzace osobę p, Furtasa.
ps. w połowicznej ciązy nie jestem.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.