Wyprzedają majątek, żeby mieć na wypłaty
Koalicja Platformy Obywatelskiej – PSPP (ugrupowanie prezydenta Janusza Grobla) i PSL przyjęła budżet powiatu na 2014 rok. Pan prezydent wspierał koalicjantów swą obecnością na sesji. Przyjęty budżet jest tak słaby, że chyba nikt na sali obrad Rady Powiatu nie miał nawet odwagi nazwać go budżetem wyborczym. Z powyższego powodu jestem w pewnym kłopocie, bo nie wiem, jak zabrać się do jego omawiania. Do takiego pofastrygowanego kuriozum można śmiało przytoczyć określenie jednego z polityków: ni wół, ni wydra, coś na kształt świdra. Można go albo kompletnie przemilczeć wedle zasady: „ciszej nad tą trumną” i potraktować jako coś zupełnie niepoważnego, albo omówić go gruntownie, na co nie starczyłoby łamów tej gazety. Postaram się jednak, nie rozwlekając i nie nudząc, poruszyć najważniejsze wątki. Na początku sprawa ogólnej kondycji finansów powiatu. Nadwyżka budżetowa wygospodarowana w kadencji, gdy byłem starostą, została już dawno przejedzona przez obecnych włodarzy, podobnie jak pieniądze ze sprzedaży nieruchomości przy szpitalu. Przypominam, że pieniądze te miały służyć doposażeniu szpitala. Za te pieniądze można by wyposażyć znakomicie stację dializ albo wyremontować kuchnię szpitala, w taki sposób, żeby nie trzeba było wozić posiłków z Lublina, a dzieci w szpitalu nie musiałyby głodować, bo ktoś zapomniał ich dodać do listy posiłków (niestety taka przykra sytuacja miała ostatnio miejsce w puławskim szpitalu). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że powiat oprócz tego, że nie przekazał pieniędzy szpitalowi, to jeszcze ściąga od niego pożyczkę. Okazuje się, że ważniejsze od potrzeb pacjentów w szpitalu są potrzeby urzędników w powiecie. To przykre, że nadwyżka budżetowa została zwyczajnie zmarnowana, a przecież w swoim zamierzeniu miała służyć jako bufor na czasy kryzysu i sposób na bezbolesne reformowanie powiatowych finansów. Niestety, w urzędzie powiatowym zatrudnienie rośnie, do tego dzieli się sztucznie placówki po to, żeby tworzyć jakieś sztuczne stanowiska kierownicze. Takie patrzenie na administrację publiczną jest niesłychanie krótkowzroczne. Spowoduje ono niedługo jej niewydolność, bo przy najbliższej okazji najlepsi urzędnicy zaczną szukać sobie innego zajęcia, co niestety odbije się na jakości usług urzędniczych, czyli obsłudze obywatela. Koalicja PO- PSPP (ugrupowanie Janusza Grobla) - PSL powinna wreszcie zdać sobie sprawę z tego, że to nie legitymacja partyjna albo wspólny kod genetyczny czynią z człowieka dobrego urzędnika, który ma służyć obywatelom.
Teraz czas na coś, czym koalicja szczyciła się szczególnie - to wydatki na drogi w wysokości 9 milionów. No i niby wszystko bardzo fajnie, ale.. gdyby zapytać, jaka jest reguła wydawania tych pieniędzy, to zaczynają się schody, bo takowej nie ma. Ja mam wrażenie, że najważniejsze są partykularne polityczne układy. Niestety, zachwiana została też zasada finansowania remontu dróg powiatowych: 50/50, czyli połowę płaci powiat, a połowę gmina. Abstrahując, czy była ona dobra, czy zła, ale powinna być jednakowa dla wszystkich. Nie może być tak, że jedna gmina ma stawiane jakieś warunki, a druga już nie, bo podważa to zaufanie do władzy. W czym jedna gmina jest gorsza od drugiej? A może chodzi o to, żeby jakiś radny miał lepszą drogę pod domem? Czy tak ma wyglądać samorządność? Cóż, moim zdaniem trzeba wreszcie stworzyć uzgodniony z przedstawicielami gmin powiatowy program budowy i remontów dróg. Dzięki niemu wreszcie byłoby wiadomo co, kiedy, komu i dlaczego. A dziś tego niestety nie wiadomo. Mało tego, krążą pogłoski, że remonty dróg stają się wręcz metodą nacisku politycznego. Oby z remontami dróg nie skończyło się tak, jak to brawurowo zasugerował wójt Baranowa, mówiąc, że drogi powiatowe, jak sama nazwa wskazuje, są powiatowe i niech powiat płaci za ich remont. To przykre, ale bardzo prawdopodobne. W samorządach najważniejsza jest transparentność – a moim zdaniem, jest jej brak przy układaniu budżetu powiatu dotyczącego remontów dróg.
Aż dziw, że dzięki mojej determinacji (którą z pewnością pamięta wielu czytelników) udało się wyremontować ulicę Kilińskiego. Tak, drodzy Państwo, ulice Skłodowskiej i Kilińskiego zostały wyremontowane dzięki temu, że byłem pomysłodawcą i sygnatariuszem porozumienia (dotyczącego tych kwestii) pomiędzy prezydentem Januszem Groblem i powiatem. Szkoda, że dziś nikt nie ma tyle przyzwoitości, żeby to publicznie przypomnieć. Nie świadczy to zbyt dobrze o poziomie naszych elit.
Jak wspomniałem na początku, sprawy budżetu nie da się omówić w jednym felietonie, bo zostały jeszcze tematy oświaty, służby zdrowia i kilka innych. Wobec tego zapraszam za tydzień.
Sławomir Kamiński– radny Powiatu Puławskiego, Starosta Puławski w latach 2006-2010, prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych TERAZ