Prawdziwa cnota krytyki się nie boi.

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Zapiski z codzienności -1 kwietnia 2016 


Nikt nie zmieni rzeczywistości za nas, nie możemy liczyć na to, że pojawi się ktoś, jakiś nowy prezydent, albo burmistrz, dzięki któremu nagle zacznie się żyć ludziom lepiej. Wspólnotowość zakłada aktywny udział całego społeczeństwa w budowaniu jego struktur. System postawiony na chorych, niesprawiedliwych przesłankach zawsze będzie chory
i niesprawiedliwy – interesuje nas jego zburzenie i budowa nowego porządku opartego
o wspólnotowe idee.
Nie da się wprowadzić żadnych sensownych zmian, jeśli nie oceni się przeszłości, jeśli nie wyciągnie się wniosków i konsekwencji z historii. Jeśli się nie powie, że komunistyczni funkcjonariusze UB byli zbrodniarzami takimi samymi jak członkowie SS, a współcześni malwersanci spod znaku Złotego Bursztynu przestępcami takimi jak oszuści z Nigerii.
Ba, konieczna jest znajomość historii –tej najnowszej i tej dawniejszej.
Bez tego nie da się prowadzić rządów na szczeblu gminnym, ale też na szczeblu państwowym. Bez wiedzy o różnych Bolkach i bez rozliczenia ich szwindli i malwersacji nie sposób realizować żadnej wizji, ani w kraju, ani w żadnym, najmniejszym miasteczku.

Kazimierz Dolny –perełka architektury, stolica piękna w skali Polski i Europy nie ma szczęścia do kolejnych burmistrzów, ani do ludzi, którzy zarządzają gminą.
Wybierając nowego burmistrza nie oczekiwaliśmy na jakieś ekstra inwestycje
–znaliśmy realia zadłużonego gminnego budżetu. Chodziło raczej o zmianę jakości zarządzania -otwartość, dialog, przyjazne traktowanie mieszkańców miasteczka i gminy.
Euforia szybko minęła, zastąpiła ją szara codzienność, marazm i brak perspektyw. Początkowy zapał związany z nowym gospodarzem szybko prysł -nie potrafiono zagospodarować, wprzęgnąć ludzi aktywnych, twórczych z pomysłami.
Zostaliśmy przytłoczeni wielką inwestycją, która wykrwawia gminę finansowo -budową dużej szkoły bez dzieci. Tak już niestety zostało. Na inne rzeczy brak tymczasem miejsca, brak spójnej wizji, pomysłu na gminę, pomysłu, który mógłby tchnąć ożywczego ducha, który mógłby zmobilizować młodych ludzi do aktywności i tchnąć w nich nadzieję na lepsze.

Powtórzę tutaj za red. Stefanem Truszczyńskim:
„Czy w Kazimierzu nad Wisłą znajdzie się ktoś silny i skuteczny? Prawdziwy zarządca, a nawet dyktator, który poradzi sobie w walce o zachowanie walorów tego unikalnego miejsca. Kiedyś dawno, dawno temu zrobiłby to król. Po nim jednak pozostało już tylko imię.”

Brak wskazania osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację, która doprowadziła gminę do zapaści, zniechęca ludzi do jakiejkolwiek aktywności i zaangażowania w sprawy społeczne. Brak jasnego stanowiska ze strony burmistrza ws. mega -inwestycji przy ul. Krakowskiej przy jednoczesnym braku reakcji na bezpardonowe, brutalne działania inwestora względem protestujących mieszkańców stawia burmistrza w nie najlepszym świetle.

Istnieje pilna potrzeba zdefiniowania czym jest interes gminy i Kazimierza oraz wytyczenia nowych kierunków działań. W przeciwnym razie będziemy błądzić jak dzieci we mgle, jak okręt który został pozbawiony steru, im szybciej to nastąpi tym lepiej, jeśli zaś nie, skutki mogą być opłakana. Na naszych oczach dzieją się historyczne wydarzenia, od których zależeć będzie los i przyszłość Miasteczka, czy nowa władza rozumie wyzwania chwili, czy widzi zagrożenia? Nie!
Władza to nie tylko bieżące administrowanie, ale też wskazywanie celów -tych bliższych
i tych dalekosiężnych. To umiejętność analizowania sytuacji i przeciwdziałania zagrożeniom przy jednoczesnym konsekwentnym systematycznym objaśnianiu sytuacji i przyszłości.
Istnieje konieczność wprowadzenia do kazimierskiego życia nowej krwi, nowej energii, która zaszczepi innych, natchnie do działania.  W przeciwnym razie, jeśli się tak nie stanie, czeka nas marazm, płacz i zgrzytanie zębami. Gminy, tak samo jak naszego całego kraju, nie możemy zadłużać w nieskończoność, nawet jeśli dotyczy to tylko szkoły, nie można udawać, że nic się nie stało i spokojnie przechodzić do porządku dziennego.
Szkoła jest tutaj gwoździem do trumny, jeśli nic się w najbliższym czasie nie zmieni - wieko zostanie zamknięte - być może na długi czas!

Jeden z wpisujących się na blogu J.K. –pan Z. W. tak sformułował swój pogląd na mega inwestycję, którą chce nam zafundować w Kazimierzu zamożny (czy naprawdę?) developer:
„Inwestycja Zana -House jest poważnym zagrożeniem dla Kazimierza, a i precedensem
w sensie autokratycznego wpływu elit administracyjno -decydenckich. Nie ulega wątpliwości, że ogromna skala kapitału egzogenicznego zdestabilizuje diachroniczny wymiar ładu przestrzennego w kierunku asymetrycznym do rozwoju zrównoważonego i trwałego. To ogromne zagrożenie dla lokalnej przedsiębiorczości i wspólnoty terytorialnej, jako jedynej siły endogenicznej warunkującej rozwój naszych przyszłych pokoleń opartych na filarze społecznym, ekonomicznym i przyrodniczym. Kazimierz powinien być szansą dla lokalnej społeczności a nie dla mega -inwestycji globalistycznych, które niszczą i wysysają dobrobyt potencjału lokalnego. Mam wielkie obawy, że krótkowzroczność naszego społeczeństwa, a tym bardziej niekompetentnej władzy, może położyć kres rozwoju społeczno-gospodarczego naszej gminy. Efektem tych działań będą padające małe rodzinne podmioty gospodarcze i wyzysk kapitału obcego kosztem lokalnych zasobów ludzkich”
Napisał to zawiłym językiem, który nie dla wszystkich jest zrozumiały. Analitycy socjologiczni twierdzą, że co najmniej połowa Polaków nie rozumie prostych tekstów, instrukcji sprzętu AGD, albo PIT-ów. Cóż dopiero mówić o literaturze, albo problemie,
z którym przyszło się zmierzyć miejscowej społeczności. Znakomity list pana profesora Królikowskiego napisany jest znacznie prostszym językiem, mimo to nie sądzę, żeby był on zrozumiały dla większości czytelników bloga J.K.
Postaram się pokrótce przetłumaczyć na „polski” tekst pana Z.W.
Poszperałem trochę w Internecie i tak:
1. Autokratyzm:  -system, w którym nieograniczona władza należy do jednego człowieka i jest sprawowana poza jakąkolwiek kontrolą społeczną; jedynowładztwo, samowładztwo, absolutyzm, autokracja. Cecha kogoś, kto nie liczy się z nikim, postępuje w sposób władczy; despotyzm.
2. Egzogeniczny: -pochodzący spoza organizmu, wywołany przez przyczyny zewnętrzne. (egzogenny) (egzo- + gr. génos ‘ród’) 1. mający zewnętrzne pochodzenie, ukształtowany przez takie czynniki; wywodzący się z warstwy zewnętrznej. 2. biol. powstający z zewnętrznej części komórki macierzystej organizmu. 3. geol. procesy e. – ogół procesów i zmian, pochodzących i wynikających z działania czynników pozaziemskich, jak promieniowanie słoneczne, przyciąganie Księżyca itp., prowadzących do zmiany ukształtowania powierzchni terenu, np. wietrzenie, erozja, tworzenie skał osadowych.
3. Diachroniczny: - (gr. día „przez”, chrónos „czas”), diachronia -następstwo procesów lub zjawisk w czasie, ponadczasowy, odwrotność do synchronicznego (co jest zsynchronizowane to raczej wiemy?).
4. Endogeniczny:  (endo- + gr. génos ‘ród’)
Teoria endogenicznego wzrostu to teoria ekonomiczna tłumacząca procesy i mechanizmy rozwoju gospodarczego. W modelu endogenicznego wzrostu zauważono trzy zjawiska: • postęp techniczno-organizacyjny nie jest wcale egzogeniczny. Na tempo rozwoju technologii wpływa polityka państwa (np. zachęcanie do wydatków na badania i rozwój, czyli B+R –kto u nas zachęca nas do czegokolwiek?), ostra konkurencja rynkowa i wysoki rozwój rynku kapitałowego, sprzyjający innowacyjnym formom finansowania ryzykownych inwestycji; • zamiast prostej liczby pracujących, należy patrzeć na kapitał ludzki. Kapitał ludzki akumuluje się tak samo jak fizyczny, wymaga więc inwestycji. Pracownik wcale nie jest równy pracownikowi: o jego produktywności decyduje zdrowie, edukacja, doświadczenia, zdolność do dostosowania się do nowych technologii; kapitał ludzki i fizyczny (maszyny) może być wykorzystywany w sposób bardziej lub mniej efektywny.
Jeśli ludzie nie mają właściwych motywacji, wysokie inwestycje mogą być marnowane, np. w systemie gospodarczym, który nie tworzy zachęt do przedsiębiorczości, lub w którym nie stworzono dostatecznie stabilnych ram prawnych regulujących działalność gospodarczą, kapitał ludzki nie będzie
w pełni wykorzystywany…

biol. pochodzący z wnętrza organizmu, wewnątrzustrojowy; wytwarzany wewnątrz organizmu. 2. geol.pochodzący z wnętrza Ziemi; wytworzony przez energię pochodzącą z wnętrza skorupy ziemskiej…

Więc szanowni Państwo –uczmy się. Wiedza jest kluczem do wszystkiego!
Nasi przodkowie szanowali wiedzę –wedę –Wedy, które mówią nam, iż jesteśmy boską rasą Panów. To my jesteśmy panami tej ziemi i nikt nam nie będzie tu dyktował swoich praw!

-Artur Besarowski

Czytany 3897 razy
Więcej w tej kategorii: « Rowerowy nie tylko Kazimierz. Komary »

Komentarze

+2
#5 Adam 17-04-2016 18:37
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą. Na końcu się boją i uciekają z podkulonym ogonem.
+1
#4 grymas50 16-04-2016 15:26
"...które mówią nam, iż jesteśmy boską rasą Panów. To my jesteśmy panami tej ziemi i nikt nam nie będzie tu dyktował swoich praw!"
Dodam też MĄDRZE.
.. i żadna Unia nie bedzie nam.........
ps wykropkowalem, bo strach PODPALAĆ.
0
#3 olaboga dajta żyć 16-04-2016 13:30
Dwóch panów tłumaczy sobie nawzajem, co który napisał.
Powinni listy do siebie słać.
Co nam po tym filozofowaniu?
0
#2 azor 16-04-2016 12:13
Jeden bełkot zastąpiony drugim.
0
#1 Antyboharyt 16-04-2016 11:06
"Boska rasa panów", "jesteśmy panami tej ziemi" czy to aby nie przesada i czy to przypadek że autor używa takich słów pisząc o inwestorze z wiadomej religii narodu wybranego!! Już w XX wieku byli tacy co tak twierdzili i używali takich opisów wobec siebie, a konsekwencje tych twierdzeń dotykają do dzisiaj.

Dodaj komentarz