Budowa domu w Mięćmierzu przesądzona,wina po stronie urzedników
Poniżej mapa Starego Okala z 1940 r , oraz link do wersji elektronicznej. Zabudowa Starego Okala była wyłącznie na dnie wąwozu !
To kolejny dowód na prawdziwość twierdzeń,że zabudowa 5 domów na tzw Starym Okalu stoi w sprzeczności z mpzp- mówiłem o tym w 2005 r .
Wczoraj zwróciłem się z interpelacją do burmistrza Kazimierza w sprawie budowy w Mięćmierzu. Miało to związek z medialnymi wypowiedziami wice burmistrza D. Wróbla w Dzienniku Wschodnim jak i Kurierze Lubelskim .
W Dzienniku… burmistrz mówi :
„– W 2016 roku urząd miasta wydał wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, z którego płynie jeden zasadniczy wniosek: zakaz zabudowy na tym terenie – argumentuje Dariusz Wróbel, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – To jest podstawa do wydania pozwolenia na budowę, więc zagadką jest dla nas to, jak doszło do wydania takiego pozwolenia przez puławskie starostwo – dodaje.”
Nie można przejść obojętnie obok faktu, że pozwolenie na budowę w kazimierskim magistracie zalegało ma półkach ponad rok i nikt nie reagował.
Nadto przez całe lata wskazywałem,że w mpzp zarówno w tym 1998 jak i 2003 r były wrysowywane tereny budowlane bez uzgodnień od tak sobie,wskazywałem na przekręty i nadużycia ! Nikt z władz miasta nie reagował.
W dzisiejszym wydaniu Dziennika Wschodniego ukazał się artykuł pt. „ Dlaczego urzędnicy dotąd milczeli ? „,autorstwa K. Prus
W gazecie czytamy między innymi cyt . „ Jeszcze w 2016 roku przed zakupem działki zwróciliśmy się z mężem do Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym z prośbą o interpelację zapisów, co do których mieliśmy wątpliwości. Z jednej strony z wypisu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wynikało ,że nasza działka leży w strefie wyłączonej zabudowy, ale z zastrzeżeniem ,że dopuszcza się tam zabudowę jednorodzinną – tłumaczy Agnieszka Stochmal . – Gdybyśmy dostali jednoznaczną odpowiedź ,że nie można tam budować , to nigdy nie zdecydowalibyśmy się na taki zakup.” koniec cyt.
W mojej ocenie sprawa ma nowe dodatkowe światło. Poraz kolejny uwidacznia się kompromitujący obraz niekompetencji urzedników kazimierskiego magistratu.Nie dość ,że decyzja na budowe leżała odłogiem przez rok w magistracie , to w 2016 r urzednicy nie chcieli albo nie umieli odpowiedzieć zainteresowanym na proste pytanie. Czy można budowąć,czy też nie. Zapisy planu przestrzennego interpretuje organ, który plan tworzył - nie Strostwo- ,tak tłumaczył swojego czasu , Pan Jerzy Żurawski,wieloletni konserwator Kazimierza.Mówią o tym planiści.Kazimierski magistrat znał sprawę i wiedział,że działka 48/1 została wyrysowana jako budowalana niezgodnie z prawem.
Powiem tak,jeśli w dokumentach potwierdzą się słowa pani Agnieszki, magistrat leży i kwiczy…. W tej sprawie są tylko dwie możliwości. Albo budowa zostanie dokończona,ze szkodą dla wartości przyrodniczych Kazimierza,albo Powiat wespół z magistratem bedzie bulił miliony.
O dodatkowe wyjaśnienia w przedmiotowej sprawie wystąpię natychmiast.
Mówi się powszechnie,że widok w Miecmierzu - niezależnie od wielkości działki - ma wartość miliona dolarów.
J.K
Komentarze
www.youtube.com/.../
na pewno jest ta roślinność wymieniona na stronie parku krajobrazowego, są też tablice na Skarpie Dobrskiej i pojedyncze na Albychtówce,
ja nie jestem specjalistą od roślin - mimo , że posadziłem już kilkaset drzew
Wskaż mi co to za wyjątkowa roślinność która decyduje o wycięciu drzew? Jaki wpływ ma ta tradycyjna wyjątkowa roślinność na otaczającą nas rzeczywistość? Jest więcej warta niż drzewa?
Ta wyjątkowa roślinność też decyduje o zakazie budowania się na skarpie nad Wisłą?
Ekoterroryści karmią nas bzdurnymi informacjami, a jak przychodzi potrzeba to ich nie ma. Chociażby przykład z pobliskiego Wilkowa. Ekolodzy bronią wycinki drzew które rosną dziko między Wisłą a wałami.
Gdy trzeba to ich nie ma przy obronie wałów, sprzątaniu po powodzi(mogliby pozbierać chociażby dżdżownice które leżały na ziemi).
Zgodnie z wytycznymi parku krajobrazowego na tym terenie należy zachować tradycyjną wyjątkową roślinność, a to wiąże się z wycinką dziko rosnących krzewów i drzew.
To samo miało miejsce na Skarpie Dobrskiej.
Przyglądam się wątkowi niniejszej budowy od początku, wszystko ze względu na to że podobnie jak inwestor jestem zainteresowany tą lokalizacją pod budowę domu - stałego nie letniskowego.
Widzę dwa problemy, pierwszy to fakt że na niniejszej działce wycięto drzewa w celu odsłonięcia widoku - co w mojej ocenie było złym posunięciem a wręcz ingerencją w środowisko.
Drugi problem to przepisy, jakieś dziwne problemy mieszkańców czy też przyjezdnych z faktem że ktoś chciałby się pobudować nad skarpą itp.
Proszę spojrzeć na Jezioro Czorsztyn, powstałe tam domki, pensjonaty. Ludzie budują się by mieć z okien piękny widok - nad Jeziorem Czorsztyńskim mają widok na dwa zamki. Architektura jest tradycyjna, prawie wcale nie ma płotów, ludziom nie przeszkadzają powstające nowe domy. Co mamy w Mięćmierzu? Ekspertów którzy decydują co wolno a co nie.
Marzę o chwili w której w Mięćmierzu, Podgórzu będzie można stawiać domy tradycyjne - np. drewniane z gontem, osikiem. Kiedy w naszym regionie powstanie osada dla wybranych, chcących żyć po wiejsku. Taki jest Mięćmierz i nowa droga o której pisaliście tylko zepsuje to miejsce.
Pożyjemy, zobaczymy. haha.
Czekam na zapowiedziane wyłożenie planu.
to bardzo się mylisz - w przeciwieństwie do kliki wlasciciele działki 48/1 są za tym zeby każdy mógł sie budować na swoim terenie.
Domy powinny powstawać zgodnie z wytycznymi z uchwały z 1998 i wytycznymi parku krajobrazowego - po to zeby komuś nie wpadł do głowy np. 5 piętrowy dom jednorodzinny z niebieskim dachem- i tyle
Beznadzieja.
To, że nie wolno tam budować sądziłem od kilkudziesięciu. lat. Identycznie myślał pan Dariusz, Obecnie, kiedy można budować na działce 48/ 1 to uważam, że ten " dar niebios " należy się wszystkim. Tylko, czy tez aż , tak sądzę. Tym pozostałym właścicielom tzn. tym mieszkańcom Mięćmierza i Okala, którzy tam mają pola i obecnie , nie ujawniając się mówią: nie mamy nic przeciwko temu , niech nie wydaje się, że i Oni będą mieli taką szansę, takie prawo. Jeżeli dzisiaj NIE WYKORZYSTAJĄ tego precedensu , precedensu na skalę kraju, to jestem przekonany, że i wnukowie pozostaną właścicielami tych ziem bez prawa zabudowy CHYBA, że sprzedadzą je, jako rolna a nowi wlasciciele .......... . haha. no , jak postąpią ? Niemozliwe ?. Możliwe, możliwe. A i jestem przekonany, że dzisiejsi właściciele tych ziem, sprzyjający budowie, już JUTRO tj. kiedy by chcieli się budować obok, będą NIEMILE WIDZIANI przez już wybudowanych.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.