Siła Public relations czyli słów kilka o wczorajszym spotkaniu….
Idzie Grześ przez Kazimierz, worek kasy unijnej niesie. I tak przez ostatnie 4 lata, a po drodze mija kamieniołomy, Wikarówkę i obiekty sportowe. To moja osobista refleksja po spotkaniu wyborczym Burmistrza Grzegorza Duni.
Na spotkaniu nie zabrakło niczego i nikogo, może z wyjątkiem szczerości i zwykłej ludzkiej prawdy. Prowadzący spotkanie pan Cendrowski pobił na głowę wszystkich spin doktorów kluczowych partii politycznych. Były fanki i brawa, była rodzina, znajomi i potencjalni wyborcy. Wystąpienie Burmistrza doskonałe, przez 2 godziny „miód na nasze uszy”.
Można odnieść wrażenie, że za kadencji poprzedniego Burmistrza (który jest kontrkandydatem obecnego), żyliśmy nie w ukochanym Kazimierzu tylko niemal
w Wilkowyjach. A pan Andrzej Szczypa jest winny: chaosowi i ogólnemu przygnębieniu panującemu w mieście i odpowiada za wszelkie zło jakie spotkało Kazimierz. Między innymi za wojny szwedzkie, które ograbiły miasto w XVII wieku, i teraz aktualny Burmistrz musi odbudowywać i remontować powojenne zgliszcza zamku i baszty. A najważniejsze, co wyniosłem z wczorajszego spotkania jest to, że dzięki obecnemu Burmistrzowi mam dom, pracę, jedzenie i ubranie. A zły były Burmistrz jest przyczyną moich niepowodzeń, siwizny, chwastów w ogródku i ciągłej fatalnej pogody.
Czego w takim razie dokonał nasz przysłowiowy „Grześ”. Wybudował drogi, wodociągi, zelektryfikował wieś (wcześniej ciemnogród?), wyremontował szkoły, drogi i chodniki, ściągnął do miasta „Lato Filmów” i honorowego obywatela panią Torbicką (pewnie wcześniej nie przyjeżdżała). Nie wspominając już o wyjątkowych zasługach Burmistrza w sprawie Euro 2012. Jakoś umknęła naszemu krasomówcy sprawa studium zagospodarowania. A to interesujący temat. Na szczęście widownia też mogła zadawać pytania, mnie w udziale przypadły dwa. Jedno dotyczyło szkolnych obiektów sportowych i utopieniu w błocie 2,5 mln złotych, a drugie odnosiło się do rzeczywistych wysokości dotacji unijnych. I już wiem - to poprzedni Burmistrz utopił w basenach te pieniądze, to jego wina, on doprowadził budżet miasta na skraj przepaści. ( „No, bo to zły człowiek jest”). Co do drugiego pytania, to nieważne ile dostaniemy ważne ile nam przyznano.
Oczekiwałem od Burmistrza słów, które co najmniej powinny być takie, jak Marcina (współtwórcy idei): „czuję się współodpowiedzialny za te obiekty”. Marcin nie musiał przyznawać się, ale to zrobił i to jest ważne. W tym przypadku postąpił godnie
i uczciwie. Mam tylko nadzieję, że nasz kochany Grześ nie pójdzie w ślady tego z wierszyka dla dzieci, a w tym worku coś zostanie.
J.K.
PS.
Grzesiu jak mam przekonać ludzi do Ciebie? Może na to pytanie udzielisz mi szczerej odpowiedzi.
Komentarze
- napisac dobrze projekt by wygrać z innymi
- mieć własne środki , jako wsad i partycypacja w projekcie
- znaleźć wykonawcę
- rozliczyć inwestycję i spokojnie lub ..niespokojnie czekać na spływ srodków przyznanych
Niestety nie wystarczy być burmistrzem z miasta Kazimierza!
Myślę , że z kadencji na kadencje bedzie coraz trudniej dla nieudaczników ,
i o b y !
Na naszych oczach sprzeniewierzyli ponad 2,5 mln zł ( sławne beseny, kompleks sportowy)- specjaliści od sportu !
Pan Dunia jest również specjalistą od niszczenia kazimierskich przedsiębiorców, więc wolę mniejsze zło !
Pan Dunia co zrobił przez 4 lata nic a ile obiecał ???
Pan Grzegorz nawet nie wita się z ludźmi tylko bokiem przemyka do urzędu .
Doskonale wiadomo że za czasów Szczypy były inwestycje a za Pan Duni tylko co tylko.
I nie mówmy o tutaj o kwestiach finansowych i tym co Pan Dunia pisze w swoim wystąpieniu bo to żenada jakby zapomniał że był vice i sam aprobował wiele rzeczy a teraz nagle 180 stopni zmiana jakie to wygodne przez wyborami.
Pan Grzegorz nie jeździł nigdzie po dodatkowe pieniądze tak jak i jego zastępca siedzili na Senatorskiej jedyne co to pensje sobie podwyższyli ot cała prawda.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.