[ "Warszafka". Czas spojrzeć w lustro w Kazimierzu, Bochotnicy, na Okalu...
Ach. Gdyby zechciał to przeczytać pan Pomianowski. Pan Godlewski wiedzę tę ma " w ........ " . W zasadzie powinienem napisać " w paluszku", ale wtedy skłamałbym. ps. Dzięki za komentarz. Może Rada zrozumie. Na Obu b.............ów nie liczę. Oni, jak Ład Polski. Wprawdzie sam piszę, jak to nazwałeś o "pseudodebaty o meleksach, dorożkach " . ale od czegoś trzeba zacząć , a te " meleksy" zdominowały tzw . PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ Kazimierza i TROSKĘ burmistrzów.
Za dwa miesiące sezon... Czy urząd.zrobil cokolwiek nowego? Wprowadził jakieś zmiany? Ulepszenia?? W.sprawie parkowania? Meleksów? Ogródków? Ruchu drogowego i pieszego? Remontu miejskich kamienic? Nic! Nic Nic Nic
Wszystkie te pseudodebaty o meleksach, dorożkach itd. to po prostu jeden wieki OBCIACH i ODSTRASZANIE turystów, którzy chcieliby w miasteczku spędzić kilka dni i to niekoniecznie przy piwie na rynku czy na spacerze do Korzeniowego, spotykając co i rusz meleksy i dorożki. Kazimierz odstrasza skutecznie, i to od już lat, prawdziwych turystów, a meleksami i dorożkami przyciąga towarzycho z nadwagą, które wpada do miasteczka na kilka godzin i w głębokim ma poważaniu renesansowe kamieniczki, o galeriach malarstwa, muzeum itd., nie wspominając. I jeszcze wycieczki szkolne z leniwą dziatwą, dla której problemem nie do pokonania jest dystans z Rynku do Korzeniowego. W którym z renesansowych miasteczek w Toskanii czy miasteczek Lazurowego Wybrzeża z zachowaną średniowieczną architekturą spotkamy mleksy, ekobusiki czy obskurne dorożki??? Burmistrz wybrałby się wreszcie na objazd Europy (razem z wice, który ma się za światowca, tylko maniery kmiota) i przekonał się, co oznacza poszanowanie wielowiekowego dziedzictwa i rozwój zrównoważonej turystyki. Tymczasem Kazimierz jest ZAŚCIANKIEM EUROPY... coraz większym...
Warszawa ma już po uszy Kazimierza z jego pseudoatrakcjami, a Kazimierzakom wciąż się wydaje, że wszystkiemu winna jest "Warszafka". Czas spojrzeć w lustro w Kazimierzu, Bochotnicy, na Okalu...
Ach. Gdyby zechciał to przeczytać pan Pomianowski. Pan Godlewski wiedzę tę ma " w ........ " . W zasadzie powinienem napisać " w paluszku", ale wtedy skłamałbym. ps. Dzięki za komentarz. Może Rada zrozumie. Na Obu b.............ów nie liczę. Oni, jak Ład Polski. Wprawdzie sam piszę, jak to nazwałeś o "pseudodebaty o meleksach, dorożkach " . ale od czegoś trzeba zacząć , a te " meleksy" zdominowały tzw . PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ Kazimierza i TROSKĘ burmistrzów.
Wszystkie te pseudodebaty o meleksach, dorożkach itd. to po prostu jeden wieki OBCIACH i ODSTRASZANIE turystów, którzy chcieliby w miasteczku spędzić kilka dni i to niekoniecznie przy piwie na rynku czy na spacerze do Korzeniowego, spotykając co i rusz meleksy i dorożki. Kazimierz odstrasza skutecznie, i to od już lat, prawdziwych turystów, a meleksami i dorożkami przyciąga towarzycho z nadwagą, które wpada do miasteczka na kilka godzin i w głębokim ma poważaniu renesansowe kamieniczki, o galeriach malarstwa, muzeum itd., nie wspominając. I jeszcze wycieczki szkolne z leniwą dziatwą, dla której problemem nie do pokonania jest dystans z Rynku do Korzeniowego. W którym z renesansowych miasteczek w Toskanii czy miasteczek Lazurowego Wybrzeża z zachowaną średniowieczną architekturą spotkamy mleksy, ekobusiki czy obskurne dorożki??? Burmistrz wybrałby się wreszcie na objazd Europy (razem z wice, który ma się za światowca, tylko maniery kmiota) i przekonał się, co oznacza poszanowanie wielowiekowego dziedzictwa i rozwój zrównoważonej turystyki. Tymczasem Kazimierz jest ZAŚCIANKIEM EUROPY... coraz większym...
Warszawa ma już po uszy Kazimierza z jego pseudoatrakcjami, a Kazimierzakom wciąż się wydaje, że wszystkiemu winna jest "Warszafka". Czas spojrzeć w lustro w Kazimierzu, Bochotnicy, na Okalu...
A czy jest inaczej ?. Nic się nie zmieni . Zamówienia z hoteli były i bedą. Przy okazji. To samo dzieje się z turystyką NISZCZENIE WĄWOZÓW I okolicznych pól. Te OCHLAPANE błotem guady i terenówki to doskonały materiał do prawnych przedsięwzięć, gdzie pytanie " skąd to błoto?" jest oczywiste. .
Zmieni się to, że do tego grona dołączą turyści indywidualni a przewoźnicy przejdą na zamawianie telefoniczne + ewentualnie wydzierżawią tereny prywatne bliżej rynku np. parkingi i skończy się na tym, że miasto będzie uboższe o miejsca parkingowe i wpływy z tytułów opłat jakichkolwiek czy z pasa czy z ryczałtu. Po prostu jeśli chcemy robić porządek w mieście to trzeba zebrać wszystkich, których ta sprawa dotyczy czyli rada, mieszkańcy, samorząd mieszkańców, właściciele biznesów i osoby z pomysłami na poprawę obecnej sytuacji, osoby zajmujące się badaniem turystyki, historyków, artystów i wypracować BAZE pod wizję na to miasto. Dopiero coś wokół tego można konkretnie działać, a nie co każdy turysta, Kazimierzak, włodarz to milion sprzecznych ze sobą koncepcji. Trzeba ustalić jakim krajobrazom zapewnić żelazną opiekę i tutaj na tym terenie nie ma dyskusji, a które obszary jak najbardziej mogą zapewniać konkretne funkcje, a nie na hurrraaa wywalić ogródki, wszystko inne za miasto i do Kazimierza z Bochotnicy to tylko na piechotę, bo takie pomysły to sobie można wsadzić w krainę baśni jak przez miasto idzie droga powiatowa i tymi drogami kto inny zarządza :) Konsultacje? A czy ktoś z władzy pytał gdy: -likwidowano handel na Nadwiślańskiej? - likwidowano handel na Małym Rynku? - zajmowano drogi ewakuacyjne pod kawiarniane stoliki? - wybierano podmioty do dostarczania żywności dzieciom w szkole, którego dotąd nie ma? - ustalano rażąco niskie ceny wynajmu gminnych powierzchni na małym rynku? - ustalano handel płodami rolnymi przy kwaskowej? Itp., itd.
Komentarze
Z wielkim wrzaskiem! W Kazimierzu kto głośniejszy ten lepszy. Oczywiście nie będzie to dyskusja. Dyskusja jest tu niemożliwa.
Ach. Gdyby zechciał to przeczytać pan Pomianowski. Pan Godlewski wiedzę tę ma " w ........ " . W zasadzie powinienem napisać " w paluszku", ale wtedy skłamałbym.
ps. Dzięki za komentarz. Może Rada zrozumie. Na Obu b.............ów nie liczę. Oni, jak Ład Polski. Wprawdzie sam piszę, jak to nazwałeś o "pseudodebaty o meleksach, dorożkach " . ale od czegoś trzeba zacząć , a te " meleksy" zdominowały tzw . PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ Kazimierza i TROSKĘ burmistrzów.
Za dwa miesiące sezon...
Czy urząd.zrobil cokolwiek nowego? Wprowadził jakieś zmiany? Ulepszenia??
W.sprawie parkowania? Meleksów? Ogródków? Ruchu drogowego i pieszego?
Remontu miejskich kamienic?
Nic!
Nic
Nic
Nic
Lepiej na starym jeździć...
Ach. Gdyby zechciał to przeczytać pan Pomianowski. Pan Godlewski wiedzę tę ma " w ........ " . W zasadzie powinienem napisać " w paluszku", ale wtedy skłamałbym.
ps. Dzięki za komentarz. Może Rada zrozumie. Na Obu b.............ów nie liczę. Oni, jak Ład Polski. Wprawdzie sam piszę, jak to nazwałeś o "pseudodebaty o meleksach, dorożkach " . ale od czegoś trzeba zacząć , a te " meleksy" zdominowały tzw . PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ Kazimierza i TROSKĘ burmistrzów.
i ODSTRASZANIE turystów, którzy chcieliby w miasteczku spędzić kilka dni i to niekoniecznie przy piwie na rynku czy na spacerze do Korzeniowego, spotykając co i rusz meleksy i dorożki. Kazimierz odstrasza skutecznie, i to od już lat, prawdziwych turystów, a meleksami i dorożkami przyciąga towarzycho z nadwagą, które wpada do miasteczka na kilka godzin i w głębokim ma poważaniu renesansowe kamieniczki,
o galeriach malarstwa, muzeum itd., nie wspominając. I jeszcze wycieczki szkolne z leniwą dziatwą, dla której problemem nie do pokonania jest dystans z Rynku do Korzeniowego. W którym z renesansowych miasteczek w Toskanii czy miasteczek Lazurowego Wybrzeża z zachowaną średniowieczną architekturą spotkamy mleksy, ekobusiki czy obskurne dorożki??? Burmistrz wybrałby się wreszcie na objazd Europy (razem z wice, który ma się za światowca, tylko maniery kmiota) i przekonał się, co oznacza poszanowanie wielowiekowego dziedzictwa i rozwój zrównoważonej turystyki. Tymczasem Kazimierz jest ZAŚCIANKIEM EUROPY... coraz większym...
Warszawa ma już po uszy Kazimierza z jego pseudoatrakcjami, a Kazimierzakom wciąż się wydaje, że wszystkiemu winna jest "Warszafka". Czas spojrzeć w lustro w Kazimierzu, Bochotnicy, na Okalu...
Już zgłosiłeś. Co oczekujesz ? Wczesniej wskaż te obrazliwe.
Czy prawda może być obraźliwa?
Zmieni się to, że do tego grona dołączą turyści indywidualni a przewoźnicy przejdą na zamawianie telefoniczne + ewentualnie wydzierżawią tereny prywatne bliżej rynku np. parkingi i skończy się na tym, że miasto będzie uboższe o miejsca parkingowe i wpływy z tytułów opłat jakichkolwiek czy z pasa czy z ryczałtu. Po prostu jeśli chcemy robić porządek w mieście to trzeba zebrać wszystkich, których ta sprawa dotyczy czyli rada, mieszkańcy, samorząd mieszkańców, właściciele biznesów i osoby z pomysłami na poprawę obecnej sytuacji, osoby zajmujące się badaniem turystyki, historyków, artystów i wypracować BAZE pod wizję na to miasto. Dopiero coś wokół tego można konkretnie działać, a nie co każdy turysta, Kazimierzak, włodarz to milion sprzecznych ze sobą koncepcji. Trzeba ustalić jakim krajobrazom zapewnić żelazną opiekę i tutaj na tym terenie nie ma dyskusji, a które obszary jak najbardziej mogą zapewniać konkretne funkcje, a nie na hurrraaa wywalić ogródki, wszystko inne za miasto i do Kazimierza z Bochotnicy to tylko na piechotę, bo takie pomysły to sobie można wsadzić w krainę baśni jak przez miasto idzie droga powiatowa i tymi drogami kto inny zarządza :)
Konsultacje? A czy ktoś z władzy pytał gdy:
-likwidowano handel na Nadwiślańskiej?
- likwidowano handel na Małym Rynku?
- zajmowano drogi ewakuacyjne pod kawiarniane stoliki?
- wybierano podmioty do dostarczania żywności dzieciom w szkole, którego dotąd nie ma?
- ustalano rażąco niskie ceny wynajmu gminnych powierzchni na małym rynku?
- ustalano handel płodami rolnymi przy kwaskowej?
Itp., itd.
Może wreszcie postawią kibelek a nie Z...SRAJĄ stację ORLEN, ku rozpaczy jej pracownikow.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.