Ryba psuje się od głowy, czyli moralność kazimierskiej władzy-odsłuchaj
Każdy z nas, niezależnie od tego jakie funkcje i role społeczne sprawuje, myli się i popełnia błędy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i zaskakującego, gdyż niedoskonałość jest wpisana w ludzką naturę. Wiedzieli o tym już starożytni filozofowie. „Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy” - mawiał Sokrates - wybitny starożytny filozof i mówca. W podobnym tonie na temat błędu wypowiadał się inny filozof - Seneka Starszy, który twierdził: „Błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - głupotą”. Ci starożytni mędrcy mieli dużo wyrozumiałości dla błędnych ludzkich działań - pod jednym wszak warunkiem, że popełniający je będą w stanie przezwyciężyć fałszywą dumę i zatwardziałość. Tym samym będą potrafili przyznać się do błędów i pomyłek, a przede wszystkim zechcą je naprawić. Tego typu zachowanie jest szczególnie ważne i pożądane u osób sprawujących funkcje publiczne, osób, które odpowiadają za tysiące i miliony obywateli, wypowiadając się i podejmując w ich imieniu decyzje. Często jedno wypowiedziane na forum przez osobę publiczną zdanie mówi o niej więcej, niż tysiąc słów i setki czynów.
Mając to na względzie byłem zniesmaczony i zdegustowany wypowiedzią, jakiej udzielił Pan Burmistrz Grzegorz Dunia Dziennikowi Wschodniemu w związku ze skandalem obyczajowym, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie w Kazimierzu. Sprawujący władzę w mieście, mającym wielowiekowe chrześcijańskie tradycje Burmistrz Grzegorz Dunia powiedział:
(Przedstawiam Państwu szerszy kontekst wypowiedzi)
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120119/PULAWY/219113484
„Pani Bożena uważa, że radny chce, aby przestała redagować miejski biuletyn, bo chodzi o odwrócenie uwagi
– W listopadowym numerze znalazła się informacja o indywidualnych zmianach w studium i planie zagospodarowania przestrzennego trzech działek na Górach i to rozjuszyło radnego Kowalskiego. Przeciętni mieszkańcy czekają na takie zmiany latam opowiada kobieta.
Potwierdza to burmistrz Kazimierza. – Plan został zmieniony przez radnych mimo mojej negatywnej opinii – mówi Grzegorz Dunia. – Dzięki temu tereny zyskały na wartości, bo można na nich prowadzić inwestycje.
Burmistrz pytany o opisaną historię uważa, że nikt nie jest w stanie przebić radnego Kowalskiego w kompromitowaniu Kazimierza.
– Zaczął recenzować prywatne życie mieszkańców, co jest niedopuszczalne. A jeśli chce stać na straży moralności, to powinien zacząć od siebie, bo ewidentnie wykorzystał swoje stanowisko do załatwienia prywatnej sprawy – komentuje Dunia.
Ta niefortunna wypowiedź udzielona dziennikarzowi Dziennika Wschodniego stawia Włodarza w niekorzystnym świetle i to z dwóch powodów. Pierwszym to taki, że jest ona całkowicie nie merytoryczna, a to niestety oznacza, iż ma ona wyłącznie charakter kolejnej „personalnej wycieczki” pod adresem radnego Janusza Kowalskiego, który jest surowym recenzentem poczynań Burmistrza. Trudno podejrzewać Pana Dunię, który sprawuje funkcję Burmistrza już drugą kadencję, a który wcześniej był zastępcą burmistrza oraz radnym, o niewiedzę i nieznajomość faktów związanych ze słynną już Uchwałą 105 z 2004 r. Pomimo pozytywnych zmian zapisów, dotyczących przekształceń działek między innymi: Króla Kazimierza, Kazimierzówki, miejscowego armatora oraz Janusza Kowalskiego (nie był wówczas radnym!), została ona wykonana jedynie w części, z pominięciem kazimierzaków, o czym Burmistrz Grzegorz Dunia doskonale wie.
Nie przeszkadza to jednak Włodarzowi wykorzystywać zainteresowanie mediów skandalem obyczajowym do prywatnej wojny z radnym, czym naraża na szwank prestiż stanowiska Burmistrza Kazimierz Dolnego. Prywatna rozgrywka okazuje się dla niego o wiele ważniejsza od prawdy potwierdzonej dokumentami i faktami. Radny Kowalski musi być poważnym zagrożeniem dla sprawującego władzę Burmistrza, skoro ten nie przepuszcza żadnej okazji, aby uprawiać niezbyt elegancką i nie przystającą dżentelmenom politykę „kopania w kostkę pod stołem”.
Pomijając już zapisy Uchwały 105 z 2004 r., trzeba naprawdę dużej - wręcz ekwilibrystycznej zdolności intelektualnej, aby połączyć ze sobą skandal obyczajowy z udziałem osoby, pracującej przy redagowaniu kazimierskiej gazety, z przekształceniami działek. Okazuje się jednak, że Pan Burmistrz takie zdolności posiada. Z toku rozumowania naszego Włodarza wynika, iż to Janusz Kowalski, chcąc zemścić się za zamieszczenie kłamliwego artykułu we wspomnianej samorządowej gazecie, zmusił Panią Bożenę do romansu z Zakonnikiem, żeby kobietę skompromitować. Jest w tym rozumowaniu choćby cień logiki? Nie?! W takim razie sami Państwo wystawcie cenzurkę logice i intelektowi Pana Burmistrza.
Drugim, znacznie poważniejszym niż brak merytoryczności, aspektem wypowiedzi udzielonej Dziennikowi Wschodniemu, jest kwestia systemu wartości, jakim kieruje się Nasz Włodarz. Ta krótka, acz wielce wymowna wypowiedź niestety stawia w bardzo niekorzystnym świetle osobę, która w naszym imieniu sprawuje władzę i decyduje o naszej przyszłości. Zdaniem Burmistrza nie ma niczego nieprzyzwoitego i kompromitującego w skandalu obyczajowym, wywołanym przez dotychczasową faktyczną Panią Redaktor Naczelną Gazety Kazimierskiej. Otóż okazuje się, że to nie osoba, która dopuściła się czynu społecznie negatywnie ocenianego kompromituje Kazimierz, ale radny, który zwrócił na to uwagę! Pokrętna i dziwna to moralność, z której wynika, że tego typu praktyki są czymś normalnym i powszechnym, jeśli tylko nie są upublicznione i poddane ocenie opinii społecznej. Głównym zaś winowajcą nie jest ten, który takich zachowań się dopuszcza, ale ten, który ma odwagę głośno o nich mówić i poddawać krytyce. W kontekście tej wypowiedzi rodzi się pytanie: czy Pan Burmistrz prezentuje podobny pogląd w kwestiach kłamstwa, manipulacji, malwersacji i nadużyć w życiu publicznym? Odpowiedź na tak postawione pytanie jest bardzo ważna, gdyż w grę wchodzi los całej Gminy i jej Mieszkańców. Czy Państwa zdaniem, gdyby się okazało, że również w przedstawionych aspektach Włodarz ma podobne zdanie, jak w przypadku oceny skandalu obyczajowego, to czy ma on moralne prawo do sprawowania władzy w naszym imieniu?
Do ostatniej sesji miejskiej rady miałem nadzieję, iż przy ocenie wydarzenia obyczajowego, które chluby Kazimierzowi z pewnością nie przynosi, Pan Burmistrz się pomylił, zbłądził lub też prezentowana w Dzienniku Wschodnim wypowiedź była dziennikarską nadinterpretacją. Po odczytaniu przeze mnie fragmentu artykułu z tej właśnie gazety i stwierdzeniu, że w żadnej mierze nie jest on merytoryczny, poprosiłem Grzegorza Dunię o skomentowanie jego cytowanej wypowiedzi, jak również udzielenie podanie do publicznej wiadomości ile faktycznie zarobił na przekwalifikowaniu swoich działek radny Kowalski.
Pan Burmistrz w swoim stylu zignorował moje pytanie, dotyczące zarobku Janusza Kowalskiego na przekwalifikowaniu działek. Dla jasności wyjaśnię, że działki te od 2004 r. do dziś nie mają odpowiednich zapisów w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, a jest to warunkiem wzrostu ich wartości. Burmistrz, ku mojemu zdziwieniu, a zapewne i większości radnych, podtrzymał w całej rozciągłości wypowiedź udzieloną Dziennikowi Wschodniemu - bez cienia skruchy i zażenowania. Nie będę tego komentował. Ocenę po przeczytaniu tego tekstu i wysłuchaniu słów Włodarza wystawcie Państwo sami.
Rafał Suszek
Rafał Suszek:
{mp3}R_Suszek_1_02_2012{/mp3}
Odpowiedź Grzegorza Duni:
{mp3}G_Dunia_odp_1_02_2012{/mp3}
Komentarze
Teraz Pani Bożenka tylko katolickie, frznciszkańskie obiadki, asceza, post i przygotowania do chrztu.
- szalet za 1.150.000 PLN
- zamek bez toalet za 9.000.000
- rozpdająca się juz droga na Górach (na odcinku ok 1km naliczyłem 13 spęknieć poprzecznych na całej szerokości drogi o grubości ok 1 cm)
- żwirek i kawałek kostki przy wale za 700.000PLN
- powstanie kawałka drogi na sadowej za ponad 1.000.000PLn
a teraz można śpiewać- ja wam mówię jest dobrze, jest dobrze...ten rok będzie przełomowy,albo co niektórzy radni przebudzą się, albo do końca kadencji nie będzie z gminy co zbierać.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.