Jak w Kazimierzu rezerwaty powoływano…
Rezerwaty przyrody są obok Parków Narodowych jedną z najważniejszych form obszarowej ochrony przyrody w Polsce. W zależności od głównego przedmiotu ochrony dzielą się na kilka rodzajów np. leśny, faunistyczny, torfowiskowy, florystyczny itd. Na obszarze rezerwatu lub jego część możemy mówić o ochronie całkowitej, ochronie czynnej, lub też ochronie krajobrazowej, co później ma decydujące znaczenie dla dalszej działalności człowieka na tym terenie.Powołanie rezerwatu wymaga określonych działań formalno prawnych polegających na sporządzeniu stosownej dokumentacji przyrodniczej, przeprowadzeniu konsultacji społecznych, zgody właścicieli na wywłaszczenie lub w przypadku braku takiej zgody, jeśli to nie dotyczy gruntów Skarbu Państwa, wykupu terenu, jak również wymaga opinii właściwej rady gminy lub miasta.Także w Kazimierzu, obok już istniejących form ochrony przyrody, planowane jest (było) powołanie dwóch rezerwatów, o czym dowiedzieliśmy się przy okazji prac pań planistek, przy Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego. Wprawdzie nie powinno to nikogo dziwić, wszak tereny Kazimierza są jednymi z najatrakcyjniejszych terenów przyrodniczo - krajobrazowych w Polsce.W sytuacji jednak kiedy panie z Budplanu wielokrotnie powoływały się na planowane rezerwaty, odrzucając wnioski mieszkańców o przekształcenie działek, wiele niezadowolonych osób postanowiło sprawie przyjrzeć się bliżej. Efektem dociekliwości było pismo (prezentuję poniżej) jakie w dniu 17 września 2013r wpłynęło do Przewodniczącego Rady Miejskiej, Pana Hanryka Kozaka. Pomimo, że sygnatariusze prosili o publiczne odczytanie pisma ws. planowanych rezerwatów na najbliższej Sesji RM tj. w dniu 2 października 2013r, to jednak to nie nastąpiło. Co więcej, przez wiele tygodni, do dnia dzisiejszego nie otrzymali odpowiedzi… Dlaczego tak się dzieje? Czyżby pismo w którym mieszkańcy powołując się na podstawy prawne obnażające ułomność wieloletnich „rezerwatów widm”, nastręczyło trudności trzem gminnym prawnikom? Sytuacja wyjaśniła się dopiero na jednym z grudniowych wspólnych posiedzeń Komisji, gdzie zwróciłem się aby jeden z punktów w porządków obrad poświęcić temu zagadnieniu. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją Pana Burmistrza- nie ma takiej potrzeby aby zajmować się tym zagadnieniem, w sytuacji kiedy nie ma przedstawicieli firmy planistycznej – konkludował Włodarz. Przy okazji zgromadzona publiczność mogła dowiedzieć się od tych z Państwa Radnych, którzy pełnią swoją funkcję dłużej, niż dwie kadencje, iż „pierwsze słyszą o tym aby w Kazimierzu trwały prace nad powołaniem rezerwatów”… A jednak… Mimo to Mieszkańcy konsekwentnie prosili włodarza o wyjaśnienia- jak, kiedy i kto zaplanował powołanie rezerwatów przyrody. W odpowiedzi usłyszeli-jeden z pracowników Komisji Urbanistycznej, działającej przy Urzędzie Gminy.Biorąc pod uwagę, ze Komisja Urbanistyczna ma charakter doradczy, to faktycznym inicjatorem ograniczającym Mieszkańcom możliwości wykorzystania nieruchomości jest nie kto inny, tylko wybrany w demokratycznych wyborach, Pan Burmistrz…Wprawdzie na grudniowym posiedzeniu Komisji przyciśnięty przez Mieszkańców i Radnych Włodarz zaproponował aby wykreślić planowane rezerwaty (co będzie rekomendował przedstawicielom firmy Budplan), to jednak już 12 lutego 2014r., kiedy to po raz pierwszy formalnie były omawiane uwagi do Studium, ten sam Włodarz przedstawił Radzie propozycję odrzucenia niektórych uwag, ze względu na… planowane rezerwaty!Czyżby zatem pan Grzegorz Dunia brał przykład z Prezydenta Wałęsy, który był za, a nawet przeciw? Nie sądzę wszak aby w tak krótkim czasie i w tak ważnej sprawie zapomniał, to o czym mówił i obiecywał jeszcze 2 miesiące wcześniej… A może to nie o ochronę przyrody chodzi? Warto zapytać. Ja z pewnością zrobię to na najbliższej Sesji RM.
Rafał Suszek
Komentarze
A wszystko to by żyło się lepiej...mieszkańcom Bochotnicy, jak stwierdził radny Kruk...
A tak swoją drogą to ciekawi mnie ile gmina wydała na te filtry. Panie Januszu może Pan dopytać o to burmistrza?
"
Rada gminy może również, ale tylko po uzgodnieniu z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, znieść użytek w przypadku utraty jego wartości, albo w przypadku gdy koliduje on z realizacją inwestycji celu publicznego. Rada gminy nie ma kompetencji do zlikwidowania użytku w innych przypadkach, niż te dwie sytuacje wyraźnie wymienione w ustawie"
Jeżeli miejsce stoku narciarskiego było wpisane, jako UŻYTEK EKOLOGICZNY to STRACH POMYŚLEĆ.
"Użytek ekologiczny ustanawia rada gminy (do końca czerwca 2009 r. prawo takie miał także wojewoda), w odpowiedniej uchwale określając: nazwę danego obiektu lub obszaru, jego położenie, sprawującego nadzór, szczególne cele ochrony, w razie potrzeby ustalenia dotyczące jego czynnej ochrony oraz zakazy właściwe dla tego obiektu, obszaru lub jego części. Uchwała wymaga uzgodnienia z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska. Wprowadzane zakazy wybiera się spośród pozycji wymienionych w art. 45 ustawy o ochronie przyrody.
Rada gminy może również, ale tylko po uzgodnieniu z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, znieść użytek w przypadku utraty jego wartości, albo w przypadku gdy koliduje on z realizacją inwestycji celu publicznego. Rada gminy nie ma kompetencji do zlikwidowania użytku w innych przypadkach, niż te dwie sytuacje wyraźnie wymienione w ustawie"
". Formami ochrony przyrody są:
1) parki narodowe;
2) rezerwaty przyrody;
3) parki krajobrazowe;
4) obszary chronionego krajobrazu;
5) obszary Natura 2000;
6) pomniki przyrody;
7) stanowiska dokumentacyjne;
9) zespoły przyrodniczo-krajobrazowe;
10) ochrona gatunkowa roślin, zwierząt i grzybów.
Pytałem czy Stok Narciarski leży w tzw Przedmieściu Gdańskim, gdyż z protokolu CBA wynika, że opinia biegłego była jednoznaczna. / zakaz wszelkich zmian/
A co to znowu za twór UŻYTEK EKOLOGICZNY?
Rezerwaty powołuje właściwy regionalny dyrektor ochrony środowiska-tak w gwoli ścisłości"
Tak gwoli ścisłości. Jorges.Gdyby taki dokument podpisał tenże dyrektor, we własnym imieniu o MIAŁBY on MOC PRAWNĄ?. Gwoli scisłości odpowiedz.
W wyłożonym studium nie ma o tym mowy. Zaznaczono natomiast projektowany zespół przyrodniczo-krajobrazowy obejmujący wąwóz okalski. Co ciekawe nie ma o nim słowa ani w opracowaniu ekofizjograficznym gminy, ani w planie zagospodarowania przestrzennego województwa. Nie wiadomo też jest co właściwie ma chronić... Ale największym kuriozum jest fakt, że na tej podstawie odmawia się wprowadzenia w jego obręb zabudowy.
Ale PRZECIEŻ ich nie ma, za wyjatkiem Krowiej Wyspy.
Znowu kretyński minio postawil mi minus, a to przecież przytoczony przeze mknie akt prawny. I taki KTÓŚ pieprzył o chęci bycia Burmistrzem.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.