„Dożynanie” Kazimierza cz. V - Kobieta zmienną jest.

Oceń ten artykuł
(7 głosów)

Jednymi z wnioskodawców objętych uchwałą nr XVI/105/04 z dnia 29 kwietnia 2004 roku dotyczącą zmian w MPZP działki nr 799 rzeka Wisła, byli kazimerscy armatorzy, p. H. Skoczek i S. Pieklik. We wniosku prosili o zmiany w planie umożliwiające wykonania zimowiska dla statków, w miejscu gdzie przez dziesięciolecia cumowały barki do załadunku kamienia z kamieniołomów. Po wizji lokalnej WUOZ w Lublinie pismem z dnia 26 lipca 2004 roku zaopiniował negatywnie możliwość zmian w MPZP na zimowisko w tym miejscu. Czym uzasadniał konserwator swoje stanowisko? „Zgodnie z wnioskiem projektowane na tym terenie inwestycje wiązałyby się z „pogłębieniem oczka wodnego oraz zabetonowaniem po uzyskaniu zgody i pozwolenia wodno-prawnego kilku kół cumowniczych”. W opinii urzędu konserwatorskiego wprowadzenie jakichkolwiek antropogenicznych ingerencji w naturalny teren zbocza wzgórza Albrechtówki spowoduje utratę jego obecnej wartości jako terenu pobrzeża Wisły, kształtowanego jedynie przez warunki naturalne o wybitnych walorach widokowych”.

To kuriozalne uzasadnienie konserwatora jest po pierwsze skrajnym przekłamaniem między innymi dlatego, że w tym miejscu zostało wybudowane nabrzeże po wojnie dla barek, więc mowa o istnieniu naturalnego zbocza jest nieprawdziwa. Natomiast stwierdzenie o utracie wybitnych walorów widokowych, poprzez wprowadzenie kilku kół cumowniczych brzmi jak cyniczny żart. Coraz bardziej dochodzę do przekonania, że infantylność decyzji konserwatora nie jest jedynie wynikiem „magicznego” wynalazku…., ale również niekompetencji i ignorancji (temat pracy doktorskiej pani konserwator mówi wiele za siebie). Dodam, że ku tej tezie skłaniają się coraz bardziej konserwatorzy zabytków. Gminna Komisja Urbanistyczna w opinii z 26 listopada 2004 roku w uzasadnieniu negatywnej opinii piszeo kolizjach proponowanych funkcji z obszarem o wyjątkowych walorach przyrodniczo krajobrazowych (sieć NATURA 2000, szczególnie eksponowany fragment Małopolskiego Przełomu Wisły).

Przez ponad rok armatorzy łudzili się nadzieją, że ktoś rozsądny znajdzie rozwiązanie problemu umożliwiając im postój w okresie zimy, ale także w razie potrzeby przy zagrożeniach. Dla zobrazowania najwyższej formy cynizmu konserwatora, burmistrza i innych decydentów dodam, że w tym czasie kiedy konserwator „grała” wybitnymi walorami widokowymi uzasadniając swoją chorą tezę o kołach cumowniczych, w innym miejscu miasta wydała zgodę na budowę gigantycznego hotelu „Król jest nagi”, natomiast burmistrz zgodził się na wywóz dziesiątek tysięcy metrów sześciennych odpadów budowlanych w tereny zalewowe Wisły, objęte programem NATURA 2000 (sic!).

Kiedy armatorzy zrezygnowali z walki o zimowisko, LWKZ w Lublinie nieoczekiwanie zmienił stanowisko. W postanowieniu LWKZ IN /4131/Ka-262/933/06 z dnia 02.03.2006 r. konserwator zmienia zdanie i wyraża zgodę na zimowisko dla statków. Jakie skutki merytoryczne niosła za sobą zmiana stanowiska? - Żadne. Sławna już uchwała nr 105 w tym zakresie nie została wykonana, mimo pozytywnych opinii tzw. „uzgadniaczy”. Sytuacja powyższa uwidacznia w sposób jednoznaczny możliwości burmistrza. Również w sposób wyrazisty wskazuje, że lansowana przeze mnie teza, iż to burmistrz decyduje ,kto ma mieć ,a kto nie, zmianę w planie, staje się bezdyskusyjna. Co ciekawe, przez dłuższy czas burmistrz zaprzeczał o istnieniu dokumentu. Ciekawe jest również to, że brak jest zmiany opinii (z negatywnej na pozytywną) fasadowego tworu pt.”Gminna Komisja Urbanistyczna”, a może nie ma zmiany stanowiska „Komisji”, co wydaje się możliwe, tym bardziej kładzie cień na tę instytucję i podaje w wątpliwość jej powołanie. Ustawa o planowaniu przestrzennym daje tylko możliwość, a nie obowiązek powoływania GKU. W rozmowie (2009 r.) jaką przeprowadziłem z burmistrzem Żurawieckim, dot. niewykonania uchwały nr 105 w zakresie moich działek jak też zimowiska dla statków, burmistrz powiedział „nie chcemy zimowiska bo Skoczek będzie budował tam statki”. A może tajemnica kryje się w czym innym?W nowym studium w tym rejonie, teren Kd2 UTP przeznaczony jest pod usługi turystyczne i port. Niestety to nie kazimierscy armatorzy byli wnioskodawcami zmian w studium (sic!). Dla zobrazowania problemu dodam, że jest zagrożona likwidacją kazimierska żegluga  tylko dlatego, że w Kazimierzu nie ma miejsca postoju dla statków, przy dużych stanach wód (polecam tekst „Żegluga w Kazimierzu zagrożona”). Po tych kontrowersyjnych decyzjach konserwatora głośno było w prasie, ale też w środowiskach zajmujących się ochroną zabytków. Zaczęto dyskutować i zastanawiać się nad nieograniczonymi uprawnieniami konserwatora, które w myśl ustawy o ochronie zabytków dają konserwatorowi władzę absolutną.  

J.K.

alt alt

Czytany 5089 razy

Komentarze

+1
#3 małojec 14-02-2011 20:10
Władza wie jak eliminować miejscowych armatorów ...inni czekają w kolejce.Zawsze tak było .Pytanie czy tak nadal musi być,i czy w związku z tym wszystkim, ktoś poniesie odpowiedzialność- chociażby moralną.
+4
#2 grymas50 14-02-2011 19:14
Bylem dzisiaj w miejscu cumowania statkow p. Skoczka. Dech zapiera, kiedy widzi sie tak piękne statki. Moim zdaniem Rada powinna podjać uchwałę w sprawie np." 0bjecia miejskim patronatem żeglugi wislanej w Kazimierzu Dolnym" a następnie wymusić stosowne dzialania ze strony Rządu. TEGO NIE WOLNO UTRACIĆ. Byloby HAŃBĄ, gdyby to siĘ stało.
+1
#1 xz 13-02-2011 11:58
W sprawie pensjonatu na Górach nadal konserwator utrzymuje niezmienne stanowisko.

Dodaj komentarz