Czerwone światło dla chodnika w Parchatce.
W trakcie wielu rozmów przedwyborczych jakie odbyłem z mieszkańcami Parchatki wątkiem, który był wielokrotnie poruszany było bezpieczeństwo przeciwpowodziowe i bezpieczeństwo komunikacyjne. O ile po czterech poważnych powodziach, które w ostatnich latach nawiedziły gminę Kazimierz Dolny i Lubelszczyznę, gdzie najdramatyczniejsze sceny rozgrywały się między innymi w Parchatce, Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie wybudował nowe, piękne wały, dzięki czemu mieszkańcy mogą spać spokojne i nie obawiają się kolejnych kataklizmów związanych z dużym stanem wód na Wiśle, o tyle sprawa bezpieczeństwa komunikacyjnego nadal nie jest rozwiązana.
Ogólny wzrost liczy samochodów, jak również fakt, iż przez Parchatkę przebiega jedyna trasa dojazdowa, którą turyści z zachodu i północy Polski docierają do szeroko znanych w kraju i poza granicami Kazimierza Dolnego i Nałęczowa stwarzają duże niebezpieczeństwo dla pieszych, którzy z racji braku chodnika w skrajnych częściach miejscowości, często korzystają z jezdni. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w okresie jesienno- zimowo- wiosennym pobocza są zaśnieżone lub pełne kałuż i błota, ale również dlatego, iż na pewnym odcinku poboczy nie ma w ogóle.
Jeszcze w roku ubiegłym była nadzieja, iż chodnik zostanie wybudowany przy okazji modernizacji drogi wojewódzkiej 824. Niestety z nieznanych względów został on usunięty z projektu inwestycji. Stało się to w trakcie zebranie wiejskiego na którym niestety ze względu na stan zdrowia (złamana noga) nie mogłem uczestniczyć. W jego trakcie Dyrektor Puławskiego Oddziału Wojewódzkiego Zarządu Dróg Pan Tomasz Kwiatkowski poinformował zebranych mieszkańców Parchatki o smutnym fakcie wykreślenia z projektu budowy chodnika. Po tym wydarzeniu wiele rozgoryczonych osób prosiło mnie, jeszcze zanim zostałem radnym, abym tą sprawę, jeśli obejmę mandat potraktował jako priorytetową dla mieszkańców Parchatki. Oczywiście nie trzeba było mnie do tego przekonywać, gdyż nie tylko jako mieszkaniec, ale również jako zapalony rowerzysta który ucierpiał w wypadku z udziałem pojazdu osobowego na trasie Parchatka- Bochotnica, sprawa bezpieczeństwa w ruchu komunikacyjnym jest mi szczególne bliska, ważna i istotna.
Mając to na względzie już od pierwszych Sesji Rady Miejskiej w ramach interpelacji i zapytań podjąłem energiczne działania zmierzające w kierunku budowy upragnionego przez mieszkańców Parchatki chodnika. Inwestycja ta jest szczególnie ważna i potrzebna po wybudowaniu na drodze wojewódzkiej 824 na odcinku leżącym administracyjnie na terenie Puław holenderskiego miasteczka. Fakt ten spowodował, iż kierowcy którzy w wyniku wielu progów spowalniających muszą jechać bardzo powoli, aby nie uszkodzić samochodu, rekompensują sobie utracony czas na odcinku Parchatki. Mknące z prędkością 80, 100 czy więcej km/h w terenie zabudowanym pojazdy są na porządku dziennym. Tym samym stwarzają duże niebezpieczeństwo zarówno dla pieszych jak i dla rowerzystów.
W trakcie rozmów z Dyrektorem Oddziału Wojewódzkiego Zarządu Dróg Panem Kwiatkowskim jak również z Marszałkiem Województwa Lubelskiego Panem Hetmanem przekonałem się, iż budowa chodnika w Parchatce z racji wielu realizowanych przez Sejmik Wojewódzki przedsięwzięć z udziałem funduszy unijnych możliwa jest tylko i wyłącznie w przypadku wkładu własnego Gminy Kazimierz Dolny w wysokości 60%. W sytuacji kiedy Pan Dyrektor Kwiatkowski wycenił metr bieżący chodnika przy drodze wojewódzkiej na 500PLN, choć osobiście uważam po rozeznaniu sytuacji na rynku usług kostkowych, że z tej ceny można zejść do ok. 350 PLN. To biorąc pod uwagę potrzebę budowy chodnika na odcinku ok. 2km jest to koszt rzędu ok 700 tys PLN, z czego wkład własny Gminy to ok. 420 tys PLN. Aby uzmysłowić zaś Panu Burmistrzowi jak ważna jest to dla mieszkańców Parchatki inwestycja 2 krotnie zostały zebrane podpisy pod petycją o budowę chodnika. Pierwszym razem były to 122 podpisy, zaś drugim 140 podpisy, które zostały dołączone do pisma skierowanego przeze mnie do Pana Burmistrza o uwzględnienie wkładu własnego tej inwestycji w planowanym na 2012 rok budżecie Gminy. O ile na początku podpisy zbierałem sam, o tyle drugim razem w zbiórkę zaangażowała się Rada Sołecka, której jestem bardzo wdzięczny. Osobiście liczyłem i wierzyłem, że Gmina którą stać na szalet za grubo ponad milion złotych, czy też modernizację zmodernizowanej nie tak dawno oczyszczalni, jak również na budowę nowej szkoły za 30 milionów (jak na razie, gdyż koszty mogą i z pewnością jeszcze wzrosną) będzie stać również na wkład własny na budowę jakże potrzebnego i poprawiającego bezpieczeństwo chodnika. Ostatnia Sesja, pomimo, że nie budżetowa rozwiała moje wszelkie nadzieje. Pan Burmistrz jednoznacznie stwierdził, iż z racji wielu rozpoczętych inwestycji jak również z perspektywą budowy nowej szkoły, której koszt budowy na przestrzeni trzech miesięcy, pomimo że nie ma jeszcze żadnej dokumentacji wzrósł z 23 milionów do 30 milionów PLN, budowa chodnika w Parchatce nie znajdzie się w przyszłorocznym budżecie. Pojawił się za to w wypowiedzi Włodarza nowy wątek o tym, iż mieszkańcy Parchatki zabiegają o chodnik już od wielu lat. Zrozumiałem tym samym, że poczekają jeszcze kilka, podobnie jak mieszkańcy innych miejscowości na zgłaszane przez siebie potrzeby inwestycyjne… a jest to bardzo realne, zwłaszcza w perspektywie budowy wspaniałej, nowoczesnej i komfortowej nowej szkoły, której wstępne koszty przerastają sumę wszystkich dotychczas realizowanych przez Pana Burmistrza inwestycji…
O dziwo brak funduszy nie przeszkadzał Panu Burmistrzowi jeszcze nie tak dawno na usilne forsowanie irracjonalnego pomysłu budowy drogi do kilku posesji na Węgiercu.
Czyżby zatem szansę realizacji miały tylko drogie, wielomilionowe inwestycje, których pomysłodawcą jest Pan Burmistrz i Doradcy? A może moja skromna osoba, która domaga się racjonalności i rozsądku w wydatkowaniu publicznych pieniędzy, jest przeszkodą w umieszczeniu budowy chodnika w przyszłorocznym budżecie? Na tak postawione pytania może odpowiedzieć jedynie Pan Burmistrz. Nawet, gdyby Pan Burmistrz okazał się małostkową osobą, kierującą się w swoich decyzjach względami osobistymi, to nie wolno lekceważyć Mieszkańców, którzy pod petycją o budowę chodnika podpisali się dwukrotnie. Proszę o tym Panie Burmistrzu pamiętać.
Rafał Suszek
Komentarze
Rafał to jest tzw. szantaż emocjonalny, powszechnie stosowny przez poprzedni System, a obecnie kultywowany ( z dużo większą mocą)przez dzieci III RP,rzeczowych i mentalnych spadkobierców najgorszych cech PRL,ponieważ wtedy nie było tak bezczelnej i bezwzględnej propagandy jak obecnie i kneblowania ust ludziom którzy maja zadanie odrębne od Głównego Nurtu,współczes nych filistrów" Byś sobie oszczedzil tych porownań do PRL.Chłopie. Mineło tyle samo lat, ile istniala II Rzeczpospolita.
@gregory weź jeszcze tylko pod uwagę ile samochodów przejeżdża przez Parchatkę a ile przez Witoszyn czy Rzeczycę wtedy może zrozumiesz po co potrzebny jest chodnik.
Rafał to jest tzw. szantaż emocjonalny, powszechnie stosowny przez poprzedni System, a obecnie kultywowany ( z dużo większą mocą)przez dzieci III RP,rzeczowych i mentalnych spadkobierców najgorszych cech PRL,ponieważ wtedy nie było tak bezczelnej i bezwzględnej propagandy jak obecnie i kneblowania ust ludziom którzy maja zadanie odrębne od Głównego Nurtu,współczesnych filistrów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.