Podejrzane Piękno...Przewodniczącym Samorządu Mieszkańców Kazimierza.
Kazimierz znowu żyje. A przynajmniej na chwilę – bo oto wydarzyło się coś, co skutecznie wyrwało część mieszkańców z letargu. Mowa oczywiście o wyborach przewodniczącego Samorządu Mieszkańców. I nagle – o dziwo! – pojawiły się tłumy. Jak na nasze realia: nie pięć osób i kot, tylko faktycznie sala pełna żywych ludzi. Już samo to można uznać za lokalny cud.
Od miesięcy wiadomo było, że do walki o stołek szykują się dwie postaci: Monika Kubiś Arbuz i Piotr Żółkiewski. Przewidywalne jak prognoza deszczu w listopadzie. Każde z nich przyprowadziło swoich wyznawców – pardon, wyborców – więc wszyscy mogliśmy poczuć się jak na małomiasteczkowej wersji Gry o Tron.
Zabawne, że o kandydaturze Moniki mówili wszyscy, łącznie z turystami stojącymi w kolejce po lody. A o kandydaturze Piotra… cóż, mówiło się raczej szeptem. W stylu: „Wiesz, ale nikomu nie mów”.
Warto wspomnieć, że to właśnie niemal stuletni Jerzy Żurawski zgłosił Piotra do tej wyścigówki. Postać zasłużona, z ogromnym dorobkiem – i ogromnym kontrastem względem kierunku, który – według wielu mieszkańców – może reprezentować Piotr. Ironia losu? Raczej kazimierska norma.
Finalnie: Piotr Żółkiewski – 39 głosów. Monika Kubiś Arbuz – 27. Monika poprawiła swój wynik sprzed czterech lat, ale nadal została rozjechana walcem lokalnych sympatii. Cztery osoby przyszły na zebranie i nie zagłosowały wcale – być może liczyły, że jest poczęstunek.
A kim jest nowy przewodniczący?
Mieszkańcem. Czasem coś namaluje, czasem zbierze miód. I najwyraźniej tyle wystarczy. Zaangażowanie w sprawy miasta? Udział w wydarzeniach publicznych? Obrady Rady Miejskiej? Eee… chyba nie było potrzeby. Najwyraźniej w Kazimierzu wystarczy mieć „zielone światło od lokalsów”, czyli od dobrze znanej grupki, która trzyma tu stery od lat.
Monika, jak wygląda, „już swoje zrobiła” – więc czas na zmianę dekoracji. Umarł król, niech żyje król.
Ale najlepsze dopiero przed nami.
Zgłosiła się oto na prowadzącą zebranie – och, a jakże – Ewa Wolna. Tak, ta Ewa Wolna. I tu zaczęło się kazimierskie show. W mojej opinii zachowała się jak ktoś, kto ma własny scenariusz i bardzo chce go zrealizować: z jakiegoś powodu wykluczyła mnie jako jedyną osobę z możliwości głosowania, mimo że obowiązujące zasady statut jasno mówią co innego. Cóż, statuty i przepisy są najwyraźniej dobre tylko wtedy, kiedy pasują do koncepcji.
Tymczasem – i to już zakrawa na kabaret – do głosowania dopuszczono osoby spoza Kazimierza: z sąsiednich gmin, sołectw, wsi. Wylągi, Wierzchoniów, Witoszyn… pełen wachlarz. Wszyscy witani z otwartymi ramionami. Manifest? Sygnał? A może po prostu tradycyjne „bo tak”?
Tak czy inaczej – widzieliśmy spektakl. I jeśli ktoś myślał, że życie w Kazimierzu jest nudne, to po tym wieczorze zmieni zdanie.
Galeria
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
-
Ilustracja
Ilustracja
https://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/2882-podejrzane-piekno-piotr-zolkiewski-zostal-przewodniczacym-samorzadu-mieszkancow-kazimierza.html#sigProId87a179b0f3
Komentarze
Wiedz, że z mojego punktu widzenia, to Twoje :" ble, ble, ble" jest jednoznaczne. W ten sposób moje komentarze lekceważysz, przy czym obrażasz mnie. O Twoich jednak nie bedę wypowiadal się w podobny sposób, a zdarzenia komentował na swój tj.tak, jak je rozumiem.
Sądzę jednak, że te Twoje, jednak, nie mają żadnych szans z tym wyśpiewanym;
www.youtube.com/.../
hmm. A może jednak mają ?.
#22 13 piętro 22-11-2025 04:18 Tak w zebraniu 20 listopada 2025 roku w zebraniu brali udział i oddawali głosy nie będący mieszkańcami Kazimierza w rozumieniu Statutu.
Czy byli to mieszkańcy opisani przez Ciebie :"Tymczasem – i to już zakrawa na kabaret – do głosowania dopuszczono osoby spoza Kazimierza: z sąsiednich gmin, sołectw, wsi. Wylągi, Wierzchoniów, Witoszyn… pełen wachlarz. Wszyscy witani z otwartymi ramionami. Manifest? Sygnał? A może po prostu tradycyjne „bo tak”?" ?
Czy też obywatele majacy domy w Kazimierzu , ale zameldowani na pobyt stały np. w przyslowiowej Warszawie. Jeżeli to oni, to jestem zdecydowanie ZA, a jesli Statut wykluczał Ich, to stało się dobrze, że głosowali, ale powinno to sie odbyć w formie uchwały, która uzupełniłaby ten Statut. . Tego nie widziałem z przebiegu transmisji,
Pytany czy byłem , odpowiadam, że nie. Przebieg widziałem dzięki transmisji, a nie byłem, bo jestem mieszkańcem sołectwa, które jest rejestrowane w zależności od potrzeb.
Kiedyś pisałem, że w zebraniu swoje uwagi powinni mieć możliwość zgłaszać mieszkańcy sołectw, ale nie mieliby możliwości wzięcia udziału w głosowaniu. Hasło. Kazimierz jest dobrem i obowiazkiem CAŁEJ GMINY powinno obowiązywać. Odwrotnie również . Mieszkańcy Kazimierza brać udział w zebraniach wiejskich z takim samym prawem.
#26 Z Punktu Widzenia Janusz Kowalski nie ma za sobą żadnego stronnictwa. To co głoszę to są oczywiste sprawy które powinny być rozwiązywane kompleksowo, systemicznie.
Każdy, powtarzam, każdy, uczciwy znający realia dążenia do lepszego życia będzie zgadzał się z tym zo manifestuje.
Dla ścisłości. Bądź łaskaw wytłumaczyć mi kto, będzie zarzewiem kolejnego konfliktu?
Odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie. Na Zebraniu Ogólnym Mieszkańców Kazimierza Dolnego, oczywiście, zgodnie z deklaracjami jakie tu czyniłeś ... byłeś? Obejrzałem całe zgromadzenie, nie zauważyłem, żeby Janusz Kowalski, ani jego zwolennicy, zgłaszali uwagi co do agendy i jej wykonania. Mało tego, nie za bardzo widziałem aktywnych zwolenników Janusza Kowalskiego. Widziałem za to, Janusza Kowalskiego, aktywnie uczestniczącego w zebraniu i w dyskusji z Moniką, która jak na wielu innych zebraniach nie odbierała mu prawa do uzyskania odpowiedzi. Odpowiedź którą uzyskał, zaakceptował. Wszystko to rejestrował na wideo, Janusz Kowalski.
Ps. To nie jest liczba odwiedzających, tylko liczba odsłon strony.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.