Wystawa roku została otwarta! O współpracy Muzeum Nadwiślańskiego i KUL
Wystawa, która została otworzona w gmachu głównym Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, z pewnością jest najważniejszym kazimierskim wydarzeniem kulturowym roku. Pokazuje mało znaną miłośnikom sztuki, prywatną kolekcję Olgi i Tadeusza Litawińskich, która 30 lat temu została przekazana na KUL. Był to znaczący i świadomy akt kolekcjonerów. Autorzy wystawy postanowili odszukać także dzieła, które jeszcze za życia donatorów uległy rozproszeniu, co w znacznej mierze udało się uczynić. Litawińscy w swojej maleńkiej willi w Zakopanem zgromadzili obrazy, głównie malarstwa polskiego z przełomu XIX i XX wieku. Na wystawie pojawiają się nazwiska wybitnych twórców jak: Olga Boznańska, Cécile Chalus, Stanisław Chlebowski, Wojciech Fleck, Maurycy Gottlieb, Jacek Malczewski, Rafał Malczewski, Piotr Michałowski, Antoni Piotrowski, Władysław Skoczylas, Włodzimierz Tetmajer, Stanisław Tondos czy Leon Wyczółkowski.
Ekspozycja jest już trzecim akcentem zakopiańskim. Pierwszym był pokazywany jesienią 2015 roku Władysław Skoczylas. O jego monograficznej wystawie w Kazimierzu i niezwykłej aranżacji, w Polsce było dość głośno, oczywiście w pozytywnym sensie. Także i teraz projekt wystawienniczy pozostaje na wysokim poziomie artystycznym, podobnie jak dobór eksponatów. Na wernisażu nie zabrakło przedstawicieli KUL – pracowników Instytutu Historii Sztuki z panią dyrektor prof. Ireną Rolską-Boruch na czele. Niezwykłe przemówienie wygłosił ks. prof. Antoni Dębiński, rektor KUL, oraz kuratorzy wystawy: dr Krzysztof Przylicki (Muzeum KUL) i dr Seweryn Kuter (Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym), którzy wprowadzili w historię kolekcji Litawińskich. O współpracy z Muzeum Nadwiślańskiego z KUL opowiadała Agnieszka Zadura, dyrektor kazimierskiego muzeum, która prowadziła spotkanie. Tą wystawą muzeum pokazało spójny i głęboko przemyślany program wystawienniczy. Zakopiański styl jest bowiem obecny w pejzażu miasta i twórczości tu powstającej, zwłaszcza architektonicznej. Wydarzenie jest zatem dopełnieniem opowieści o zakopiańskich i kazimierskich związkach. Zachęcam do otworzenia swej wyobraźni i kontemplacji piękna.
Romana R.
Źródło:
https://www.facebook.com/samorzad.mieszkancow.kazimierza.dolnego/?fref=ts
Komentarze
pani Zadura pogoniła pijaków do robotyi wielkie halo.
W którym zakładzie można się opier.....ć
tak jak w muzeum
A mam pytanie:
Jakie stanowisko zajęła Solidarność w sprawie wystawy Goldberga?
Zgadzam się - wystawa jest zaaranżowana fatalnie, przypadkowo. Była wieszana w ostatniej chwili - tuż przed otwarciem. A jak to się stało, że życiowi partnerzy przy niej pracowali? Jak załatwia się takie zlecenia?
"Kaśko" wylecz swój świerzb, a będzie Ci lżej w życiu!
Wystawa jest świetnie zaaranżowana, tylko trzeba się na tym znać, a nie pełnić rolę solidarnościowego trola. Niech Ci wszyscy święci wybaczą!
Jasne, lepiej, żeby do "Wystawy Roku" nie było katalogu.To powszechna muzealna praktyka. Katalog zawsze towarzyszy wystawie. Tu nie, bo cała wystawa była robiona w ostatniej chwili, bez koncepcji. a przecież ma dwóch kuratorów. Żenada
a ja akurat widziałem tych ze zdjęcia jak w godzinach pracy pili alkohol
Nie miasto tylko cześć ludzi ok 1 procent populacji w większości komentatorzy tego bloga zarówno z jednej jaki i drugiej strony barykady czasem to aż przykro czytać czy wam za to płacą a może to hobby
O tym, że jest to znakomita wystawa piszą ludzie, których na niej nie było. Na wystawie są znakomite prace, ale sama wystawa jest bardzo słabo przygotowana. A brak katalogu to wielka wpadka dyrekcji i kuratorów wystawy. To się nie zdarza na "znakomitych wystawach"
Zgadzam się - wystawa jest zaaranżowana fatalnie, przypadkowo. Była wieszana w ostatniej chwili - tuż przed otwarciem. A jak to się stało, że życiowi partnerzy przy niej pracowali? Jak załatwia się takie zlecenia?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.