Drogowy cud.
Opisując stan polskich dróg, zarówno krajowych, jak i lokalnych przychodzi mi na myśl parafraza definicji konia w pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej autorstwa Benedykta Chmielowskiego- jak wyglądają drogi, każdy widzi. To obszerny i budzący duże emocje temat wielu dyskusji prywatnych, jak również samorządowych. Trudno się temu dziwić, przecież w XXI wieku prawie każdy ma jakiś pojazd, którym codziennie przemierza mniejszą lub większą liczbę kilometrów. Życzeniem wszystkich kierowców jest aby odbywało się to wygodnie i bezpieczne, bez narażenia na szwank swojego zdrowia i życia, jak również stanu technicznego auta. Niestety w polskich realiach, również kazimierskich, jest zgoła inaczej. Wyboje, koleiny, duże dziury, a wszystko to raz do roku, w porze wiosennej przykrywane warstwą smoły ze żwirem, co wystarcza na jakiś miesiąc, góra dwa. Najwięcej zastrzeżeń, choć nie tylko, od samego początku funkcjonowania obecnej kadencji Rady Miejskiej budziły przebiegające przez naszą gminę drogi powiatowe. Zaniepokojeni ich stanem Państwo Radni wielokrotnie w interpelacjach i zapytaniach zgłaszali ten problem. Uwadze Radnych nie umknęły także drogi gminne. O ile Koleżanki i Koledzy z Rady mówili o katastrofalnym stanie dróg i apelowali o ich szybką naprawę, to ja szedłem jeszcze dalej- pytając, co najmniej 3 krotnie o to jaki jest powód, iż nasza gmina, jak również powiat nie korzystają z funduszy w ramach Programu Przebudowy Dróg Lokalnych-powszechnie zwanego Schetynówkami?
Po raz pierwszy pytanie to zadałem na Sesji Rady Miejskiej w dniu 20 czerwca 2011r tuż po przyjeździe z Bieszczad, gdzie byłem pod wielkim wrażeniem rewelacyjnego stanu dróg w tym biednym i najmniej zurbanizowanym regionie Polski. Z tablic informacyjnych miałem okazję dowiedzieć się, iż były one remontowane w ramach tzw. Schetynówek. Mój podziw był tym większy, iż jeszcze w 2007r, kiedy miałem okazję trenować w Bieszczadach, stan tamtejszych dróg był katastrofalny- więcej było dziur, niż asfaltu. Do dziś pamiętam swoją podróż autobusem po zejściu z Tarnicy, na trasie Wołosate-Ustrzyki Górne. Jechaliśmy wężykiem 20, góra 30 km/h. Wystarczyły jednak 3 lata i nastąpiła miła drogowa metamorfoza…
http://www.kazimierzdolny.bip.net.pl/?p=document&action=show&id=3618&bar_id=3146
(str. 12 i 24 Protokołu z Sesji RM w Kazimierzu Dolnym w dniu 20 czerwca 2011r)
W odpowiedzi usłyszałem od Włodarza- „Na Schetynówki nie składaliśmy wniosków, ponieważ nie byliśmy przygotowani dokumentacyjnie aby sprostać kryteriom naboru. Korzystaliśmy ze środków RPO”
Kolejne pytanie w sprawie Schetynówek zadałem już we wrześniu 2011r. Pytałem wówczas-„Czy Burmistrz przewiduje składanie aplikacji z tzw. Schetynówek na drogi gminne i powiatowe, których stan w gminie Kazimierz jest katastrofalny.”
http://www.kazimierzdolny.bip.net.pl/?p=document&action=show&id=3640&bar_id=3167
(str.5 Protokołu z Sesji RM w Kazimierzu Dolnym w dniu 23 września 2011r)
W przypadku dróg gminnych, zdaniem Pana Burmistrza mieliśmy o składaniu takich wniosków zastanowić się wspólnie. Sprawa zaś dróg powiatowych przebiegających przez gminę Kazimierz pozostawała bez odpowiedzi, aż do wizyty pani Anny Nizioł- Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Puławach, na Sesji Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym w dniu 17 października 2011r. To w trakcie tej Sesji padło z moich ust kolejne pytanie w sprawie Schetynówek, a konkretnie pytałem o to z jakich powodów nie remontuje się z tego funduszu drogi powiatowej biegnącej z Bochotnicy przez Kazimierz, aż do Wilkowa. Zdaniem Pani Dyrektor z uwagi, iż jest to droga powiatowa łącząca drogę wojewódzką o tym samym numerze, uniemożliwia to zdobycie punktów przy ocenie wniosków…
http://www.kazimierzdolny.bip.net.pl/?p=document&action=show&id=3923&bar_id=3352
(str.9 Protokołu z Sesji RM w Kazimierzu Dolnym w dniu 17 października 2011r)
Po takich wypowiedziach, drogowych autorytetów, więcej pytań w sprawie Schetynówek już nie zadawałem. Temat powrócił dopiero na ostatniej, kwietniowej Sesji RM, przy okazji podejmowania uchwały o zbyciu gminnej działki położonej w Cholewiance, która była dotychczas wydzierżawiana przez firmę AQUARIUS (sprawa toczy się w sądzie). Mogliśmy wówczas usłyszeć z ust Pana Burmistrza radosną nowinę, iż oto pojawia się szansa w ramach Schetynówek na remont będącego w opłakanym stanie odcinka drogi powiatowej przebiegającej przez Kazimierz, Czerniawy, Dąbrówkę, aż do Wilkowa. Jest tylko jeden warunek- kontynuował Pan Burmistrz- należy zabezpieczyć 50 % wkład własny (powiat i gmina po połowie) i w tym celu, należy podjąć uchwałę o sprzedaży wyżej wymienionej działki… Wydawałoby się, że cel jesz szczytny…
Tym oto sposobem mogliśmy dowiedzieć się o prawdziwym cudzie-droga, która dotychczas zdaniem Dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg nie kwalifikowała się do Programu Naprawy Dróg Lokalnych, nagle te warunki spełnia. A może to nie cud, tylko Pan Burmistrz wykorzystując katastrofalny stan drogi powiatowej potrzebował legitymizacji Rady do swojej decyzji o sprzedaży atrakcyjnej gminnej nieruchomości? Czas to z pewnością zweryfikuje.
Analizując stan gminnych finansów, jak również fakt, iż w przyszłym roku zabraknie ok. 330 tys. na wynajem modułów kontenerowych na potrzeby GZS (nie wiadomo co będzie w latach następnych, kiedy gmina będzie musiała płacić za ich wynajem rocznie nieco ponad milion złotych) osobiście nie wierzę aby obecny Gospodarz gminy stając przed dylematem, na co wydać uzyskane ze sprzedaży mienia pieniądze- na remont drogi, czy na wynajem kontenerów, wydał je na remont w ramach Schetynówki, drogi powiatowej. Tym samym nie pozostaje nam Mieszkańcom nic innego jak uzbroić się w cierpliwość, zakupić terenowy samochód i czekać na…
Rafał Suszek
Komentarze
Może czas, tak jak w baśni Andersena krzyknąć król ( DUNIA ) jest nagi !!
DUNIA NA TACZKĘ !!
Tak jak każdy prymityw ma jedynie parcie
"na szkło" ( żenujące comiesięczne zdjęcia burmistrza Duni w gazetce kazimierskiej. Brakuje tylko zdjęcia Duni oddającego mocz. bo składającego podpisy w każdej pozycji już mamy po dziurki od nosa).
Jest mściwy, zajadły głupi i trwoni nasze podatki na chybione cele, jedynie po to aby zapewnić sobie wątpliwą reelekcję.
Otoczył się samymi głupkami, głupszymi od siebie, po to, aby zawczasu zlikwidować potencjalną konkurencję.
A co Dunia mógłby robić jako były burmistrz?
Jedynie być utrzymankiem swojej żony i to nie koniecznie by go chciała.
Stan dróg jest kolejną ilustracją jego sposobu gospodarowania.
DUNIA NA TACZKI !!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.