Uchwała 105,himalaje urzędniczej manipulacji,fałszowanie dokumentów !
Kiedy otrzymałem pierwszą korespondencje od planistki z firmy Urbanprojekt od podjęcia uchwały nr XVI/105/2004 minęło dziewięć miesięcy. Wcześniej ( w sierpniu 2004 r ) odbyło się pierwsze i jedyne spotkanie planistki dr.B.Majki z wnioskodawcami. Jak wiemy było to już po opinii konserwatora ( pismo z dnia 26 lipca 2004 r)który odniósł się do poszczególnych terenów, których dotyczyła uchwała 105…. W rozmowie jaką odbyliśmy przedstawiłem ponownie zakres zmian w planie o które prosiłem we wniosku, doprecyzowując szczegółowo wszystko to co budziło Nasze wątpliwości. Planistka poprosiła o dodatkowe dokumenty, które w ciągu kilku dni zaniosłem do magistratu-co istotne- wraz z pismem przewodnim. Mimo to potrzebne materiały do planistki nie dotarły. Natomiast te które otrzymywała były niekompletne i nie były to te o które prosiła. Mimo monitów planistka w dalszym ciągu nie otrzymała potrzebnych i niezbędnych dokumentów. Trwało to miesiącami. Jak poinformowała mnie w telefonicznej rozmowie była ona sukcesywnie okłamywana przez urzędniczki. Nie mogła zatem w normalnym trybie prowadzić prac związanych z projektem zmian w mpzp dla dwóch obszarów tj. Naszych działek, a także działki gdzie miał powstać port zimowy dla statków. W między czasie pozostałe dwa obszary objęte uchwałą 105 , Król … i hotel na Górach były na ukończeniu. Przy czym na pewnym etapie zmieniła się koncepcja zmian w Planie dla hotelu na Górach ( o tym później).Planistka wysyłając na mój adres projekt zmian w mpzp chciała mieć pewność ,że zapoznam się z właściwym projektem Planu, ponieważ obawiała się, że w magistracie zapoznam się z projektem nie tym z którym powinienem. Projektantka obawiała się ponadto, że to co zostanie mi pokazane będzie projektem nie jej autorstwa (sic) .W między czasie wydarzyło się coś niespotykanego. Zasugerowano wprost planistce, aby nie zajmowała się pracami nad projektem zmian w mpzp Naszych działek i terenu Wisły gdzie miało powstać zimowisko dla statków ponieważ mimo uzgodnień i tak nie dojdzie do uchwalenia zmian w mpzp dla tych terenów. Zauważcie Państwo, że Konserwator na pewnym etapie (postanowienie z dnia 02.03.2006) pozytywnie zaopiniował projekt zmian dla terenu zimowiska dla statków. Planistka mówiąc mi te słowa oświadczyła, że z czymś podobnym nie spotkała się w swojej wieloletniej pracy związanej z planowaniem przestrzennym . Również nie zdarzało się tak aby planistka z właścicielem terenu objętego zmianami w Planie korespondowała indywidualnie (patrz koperta i pismo przewodnie). Jak się okazuje urzędnicy okłamywali również Konserwatora Wojewódzkiego (patrz postanowienie z dnia 24.01.2005 r).Manipulowano zapisami w Planie ogólnym dla terenu Miasta I Gminy, po to aby w jak naj mniej korzystnym świetle przedstawić Nasza sprawę. Wychwycił to Konserwator wytykając głupotę. Okłamywany był również burmistrz Andrzej Sczypa. Skala tego procederu przerażała. Doszło do tego, że sfałszowano dokument Urzędu Marszałkowskiego w którym to dokumencie rzekomo odmówiono uzgodnień naszych działek co było nieprawdą. Jedynym dokumentem jaki w sprawie Uchwały nr 105 był wytworzony przez Urząd Marszałkowski był to dokument z dnia 12 sierpnia 2004 roku (patrz poniżej).Przedstawiano burmistrzowi i planistce również skrajnie odmienne stanowiska poszczególnych uzgadniaczy powołując się na nie istniejące dokumenty, czy też rozmowy telefoniczne, których w rzeczywistości nie było. Skutkiem tego była między innymi ostra korespondencja jaką prowadziłem z ówczesnym burmistrzem A. Szczypą( patrz pismo z 13 marca 2006 r). W tej sprawie interweniowali również ówcześni radni Grzegorz Dunia i Marcin Świederski. Na formalny wniosek radnego Duni Rada Miejska zajęła się moją sprawą. I nie chodziło tylko o niekończące się prace nad zmianami w mpzp, co budziło niepokój radnego Grzegorza Dunii ale również wypływu dokumentów z magistratu dotyczących naszej rodziny i donosów jakie pisały urzędniczki. Jednak to co działo się za burmistrza Szczypy blednie przy skali tego co działo się za obecnie miłościwie nam panującego Grzegorza Dunii. O tym w następnej notce.
J.K